Miejski Zarząd Dróg i Mostów na początku lutego zainstalował na skrzyżowaniu ul. Wilczyńskiego z Jarocką dwa liczniki. Podawały one w sekundach, jak długo jeszcze będzie paliło się zielone lub czerwone światło. Przestawały - choć nie zawsze - odliczać czas na kilka sekund przed zmianą świateł, by kierowcy nie ruszali ze skrzyżowania zbyt wcześnie oraz nie przyspieszali, kiedy zbliża się zmiana świateł z zielonego na czerwone.
Drogowcy wypożyczyli urządzenia od producenta na trzy miesiące. Chcieli zobaczyć, jak sprawują się w praktyce. "Gazeta" już po kilku dniach od ich zamontowania wyliczała argumenty za tym, aby pozostawić je tam na stałe. Najważniejszy był ten, że kierowcy, widząc mijający czas, szybciej ruszali ze skrzyżowania.
Od środy liczniki na skrzyżowaniu na Jarotach już nie pracują. Ale nie dlatego, że drogowcy się do nich nie przekonali. - Teraz przez siedem dni będziemy robili pomiary ruchu na tym skrzyżowaniu, a następnie porównamy je z tymi, które uzyskaliśmy w trakcie działania liczników - mówi Zbigniew Gustek, zastępca dyrektora MZDiM w Olsztynie. - Jeśli się okaże, że dzięki nim liczba samochodów przejeżdżających przez skrzyżowanie poprawiła się choć o 2 lub 3 procent, kupimy ich więcej.
Wiadomo już, że liczniki nie pogorszyły bezpieczeństwa na skrzyżowaniu ulic Wilczyńskiego z Jarocką. W czasie, gdy działały, nie doszło tam do żadnego zdarzenia drogowego. - Na dodatek zostały pozytywnie przyjęte przez olsztyńskich kierowców - dodaje Zbigniew Gustek. - Wiemy to zarówno z doniesień medialnych, jak i od mieszkańców, którzy dzwonią do nas w tej sprawie.
Niestety, już teraz pewne jest, że liczniki nie będą mogły zostać zamontowane na zmodernizowanych w ostatnich latach skrzyżowaniach w mieście, jak chociażby na skrzyżowaniu Pstrowskiego z Wyszyńskiego i Synów Pułku. - To technicznie niemożliwe - mówi Piotr Wisznicki z firmy APKO, która wypożyczyła urządzenia Olsztynowi. - Większość olsztyńskich sterowników [odpowiadających za pracę sygnalizacji - red.] nie posiada złącza, do którego moglibyśmy podłączyć nasz produkt.
Liczniki mogą jednak działać w połączeniu z sygnalizacją starszego typu. W Olsztynie funkcjonują one na około 30 proc. skrzyżowań. - Takim miejscem jest chociażby skrzyżowanie al. Piłsudskiego z ul. Wyszyńskiego i Leonharda - dodaje Zbigniew Gustek.
Szanse na to, że liczniki pozytywnie przejdą ostatnie testy w Olsztynie, są duże. - Drogowcy z Opola obliczyli, że na skrzyżowaniach, gdzie zostały zainstalowane, przepustowość poprawiła się nawet o 10 proc. - przypomina Piotr Wisznicki.
Koszt jednego licznika to około 1,9 tys. zł.
Źródło: Gazeta Wyborcza Olsztyn
Kierowco, sprawdź promile - ZOBACZ TUTAJ