Niemiecki tuner po raz kolejny postanowił stworzyć potwora. Tym razem na bazie i tak już mocarnego Mercedesa SL65 AMG Black Series. W pierwszej kolejności, specjaliści od wyciskania dodatkowej mocy zainstalowali dwie większe turbosprężarki oraz całkowicie nowy układ wydechowy. Dzięki temu, zamiast seryjnych 670 koni mechanicznych kierowca ma ich do dyspozycji okrągłe 800! Nie wiadomo czy inżynierowie postanowili przy okazji zdjąć blokadę momentu obrotowego, który w celu uzyskania lepszych właściwości trakcyjnych został ograniczony do 1000 Nm. Wiadomo natomiast, że matową bestię uwolniono od elektronicznego kagańca, nie pozwalającego przekroczyć 320 km/h. W trosce o swoich klientów, tuner zamontował też nowy, skuteczniejszy układ hamulcowy.
Firmy tuningowe często nadają swoim dziełom nieco przesadzone, patetyczne nazwy. Jednak w przypadku tego auta wydaję się ona całkowicie uzasadniona. Matowy SL nie przyspiesza, on po prostu znika (ang. vanish).
ZOBACZ TAKŻE: