Kierowca i dziecko zginęli na miejscu. Nie wytrzymało oparcie fotela, silnik wpadł do kabiny pasażerskiej. Dach złamał się jak wykałaczka. Z samochodu został wrak. O przeżyciu nie było mowy. Na szczęście tym razem to tylko manekiny.
W zderzeniu ze ścianą przy wydawałoby się bezpiecznej prędkości 80 km/h na znaczeniu tracą systemy bezpieczeństwa, poduszki powietrzne i strefy kontrolowanego zgniotu. Przeciążenia są tak duże, że organy wewnętrzne rozpadają się na strzępy, a uczestnicy wypadku giną na miejscu. Głowa kierowcy w momencie uderzenie waży 64 razy więcej niż normalnie. Ciało wbija się w kierownicę i wraca na miejsce, ale z żeber niewiele zostaje.
Crash test zorganizowany przez Ministerstwo Infrastruktury i Przemysłowy Instytut Motoryzacyjny zainaugurował kolejną edycję akcji "Prędkość zabija. Włącz Myślenie".
Do testu posłużył Suzuki Swift. Auto uderzyło w nieruchomą przeszkodę z prędkością 82 km/h. Jaki był tego efekt? Włącz myślenie i przekonaj się na własne oczy.
ZOBACZ TAKŻE:
Crash test 1960 - walka o życie - ZOBACZ TUTAJ