Wszystko zaczęło się w 2001 roku kiedy na ekranach pojawiła się pierwsza cześć filmu Szybcy i Wściekli. Był to strzał w dziesiątkę. W pierwszych tygodniach projekcji zarobiono na nim 40 mln dolarów. W sumie Universal Pictures zainkasował ponad 200 mln dolarów.
Nic dziwnego, że producent postanowił kontynuować serię. Dlatego niedługo później w kinach pojawiła się kolejna część Za Szybcy Za Wściekli, a następnie Tokio Drift. Trzecia ekranizacja odnotowała wyraźny spadek zainteresowania. Wszystko przez zupełnie nową obsadę. Od tego momentu seria Szybcy i Wściekli miała tyle samo fanów co wrogów.
Kiedy wydawało się, że nie zobaczymy kolejnego filmu z serii, Universal Pictures zaskoczyło nas premierą filmu Szybko i Wściekle. Magnesem, który miał przyciągnąć starych fanów szybkich samochodów była sprawdzona obsada. Ponownie na ekranach pojawili się Vin Diesel - Dominic Toretto, Paul Walker - Brian O'Conner, Michelle Rodriguez - Letty.
Krótko po premierze ostatniego filmu Vin Diesel zapewniał, że nie będzie to ostatnie słowo Universal Pictures w kwestii Szybkich i Wściekłych. Teraz oficjalnie potwierdzono ten fakt. Najprawdopodobniej już pod koniec roku zobaczymy pierwsze trailery kolejnej części, którą już oficjalnie nazwano Fast Five.
Marek Sworowski Jesteśmy też na Facebooku i Blipie
ZOBACZ TAKŻE: