Z jednej strony moc wynosząca 109 KM i 240 Nm momentu obrotowego brzmi nieco śmiesznie w dużej limuzynie z segmentu premium. Z drugiej strony żyjąc w kraju, gdzie w kierowców wymierzono tysiące niewidzialnych elektronicznych oczu kupowanie "rakiety" do poruszania się na trasie dom-praca i z powrotem nieco mija się z celem. Jeśli takie właśnie masz przemyślenia, albo po prostu nie potrzebujesz szybkiego auta, a tylko komfortowego, Volvo ma coś dla Ciebie.
Pod hasłem dbałości o środowisko niedługo na rynku pojawią się modele V70 i S80 wyposażone w silnik wysokoprężny 1.6D osiągający 109 KM i emitujący zaledwie 119 g CO2 /km. W stosunku do dotychczasowych 129 gram poprawa jest znacząca i oznacza obniżenie średniego spalania z 4,9 do 4,5 l/100km. Udało się to dzięki dwóm "trikom". Pierwszy to tzw. "inteligentne ładowanie" akumulatora, które wykorzystuje m.in. momenty hamowania silnikiem. Drugi to obniżone tarcie paska napędzającego alternator i sprężarkę klimatyzacji.
W praktyce jeśli potrzebujemy auta do dalekich "przelotów", powyższe modele, dzięki niskiemu spalaniu wynoszącemu w trasie 4,0 l/100km, mogą wydawać się całkiem atrakcyjne. Dodatkowym atutem może być zasięg wynoszący nawet 1750 km na jednym tankowaniu. Gdyby jeszcze nasz rząd promował ekologiczne auta o niskiej emisji...
Marcin Lewandowski Jesteśmy też na Facebooku i Blipie
ZOBACZ TAKŻE: