Przyzwyczailiśmy się już, że koncepty prezentowane podczas targów motoryzacyjnych niewiele mają wspólnego z finalną wersją danego modelu. Ten konkretny przypadek może być jednak wyjątkiem od reguły. Trudno co prawda spodziewać się, by produkcyjna wersja małego Chevroleta otrzymała dotykowe klamki, 19-calowe felgi aluminiowe oraz "kosmiczne" reflektory i tylne lampy. To samo można zresztą powiedzieć o czterotłoczkowych zaciskach hamulców, czy centralnie umieszczonej końcówce wydechu. Jednak sama bryła nie powinna różnić się znacznie od widocznego na zdjęciach modelu studyjnego.
Następca oferowanego dziś Aveo będzie zatem nieco dłuższy i szerszy, co wpłynie m.in. na zwiększenie ilości miejsca w kabinie pasażerskiej. Dynamiczna sylwetka, podkreślona wielkim, dwuczęściowym grillem, ostrymi liniami oraz głębokimi przetłoczeniami może się podobać. Szczególnie w porównaniu do, powiedzmy sobie szczerze - niezbyt porywającego nadwozia obecnej wersji modelu. Również wnętrze uległo niemałej metamorfozie. Środek wyraźnie upodobnił się do innych, współczesnych modeli z gamy General Motors jak chociażby Chevrolet Cruze, Opel Insignia czy nowa Astra. Trzeba przyznać, że operacja ta zdecydowanie wyszła Aveo na zdrowie.
W studyjnym hot hatchu Chevroleta sześciobiegowa skrzynia manualna współpracuje z turbodoładowanym, czterocylindrowym silnikiem Ecotec o pojemności 1.4 l. Jednostka ta, oferująca moc 138 KM oraz maksymalny moment obrotowy wynoszący równe 200 Nm, w przyszłości trafić ma również pod maskę modelu Cruze.
Przedstawiciele Chevroleta nie zdradzają na razie, czy w gamie modelowej nowego Aveo oferowane będzie auto w wersji zbliżonej do RS'a. W każdym razie nie zaprzeczają. I chociaż segment hot hatchów rozrósł się ostatnio to całkiem pokaźnych rozmiarów, nie mamy nic przeciwko kolejnemu gorącemu maluchowi.
Oficjalny debiut Aveo RS nastąpi podczas rozpoczynającego się w przyszłym tygodniu salonu samochodowego w Detroit.
Bartosz Sińczuk Jesteśmy też na Facebooku i Blipie
ZOBACZ TAKŻE: