Część drogich samochodów sportowych, wszystkie rzadkie okazy wyprodukowane w niewielkiej liczbie egzemplarzy i niektóre wersje limitowane to najbardziej pewne typy, jeśli chcemy strzelać, które z nich osiągną wysokie ceny na aukcjach, lub po prostu będą chętnie odrestaurowywane przez kolekcjonerów dużego i małego kalibru. Takie auta, głównie rodzimej amerykańskiej produkcji starają się wytypować ludzie z National Automotive History Collection. Wśród "normalnych" aut w poprzednich latach wytypowano m.in. takie, jak: Oldsmobile Aurora, Buick Riviera, czy Chrysler 300C .
Ford Flex to duże, pełnowymiarowe wysokie kombi, które najprędzej można zaliczyć do grona szeroko pojętych crossoverów. Zadebiutował w 2008 roku jako model 2009. Pod maską pracuje 3,5 litrowy silnik V6 o mocy 262 KM, lub doładowany EcoBoost o tej samej pojemności, ale mocy aż 355 KM. Napęd może być przekazywany poprzez sześciobiegowy automat na koła przednie, lub wszystkie cztery (tylko z EcoBoost).
Można powiedzieć, że Flex ma coś w sobie, ale czy owo "coś" wystarczy, by zostać klasykiem? Znacznie bardziej nowatorski jak na swoje czasy AMC Eagle zniknął już bezpowrotnie z dróg świata zachodniego, a nieliczne egzemplarze są "zajeżdżane" w Meksyku i Kostaryce.
Sama stylistyka, choćby nowatorska i ciekawa, czy wywodząca się z renomowanego włoskiego biura stylistycznego nie jest w stanie zapewnić autu miejsca w panteonie klasyków. Dodatkowo w tej klasie ciężko jest błyszczeć po latach, a odrestaurowywanie autobusów mało kogo pociąga. Moim zdaniem za 25 lat, kiedy to ma przyjść chwała Flexa, ostatnie sztuki tego wyrośniętego Sciona będą telepać się po drogach przed tym, jak trafią na złomowisko. Taki już los większości modeli samochodów. A jak Wy sądzicie?
Marcin Lewandowski Jesteśmy też na Facebooku i Blipie
ZOBACZ TAKŻE:
