Niewiele brakowało, a
2000GT nigdy by nie powstała. Projekt tego sportowego wozu specjaliści z Yamahy mieli pierwotnie wykonać dla Nissana. Do współpracy zaproszono słynnego niemieckiego designera Albrechta Goertza, który wcześniej czuwał nad rysami karoserii BMW 507. Gdy zbudowano prototyp,
niespodziewanie zrezygnował z budowy nowego modelu. Wtedy do gry weszła Toyota, próbująca zerwać z wizerunkiem konserwatywnego producenta.
Oryginalny projekt nadwozia wylądował jednak w szufladzie, a ostateczny wygląd 2000GT to dzieło fabrycznego stylisty Toyoty, Satoru Nozaki. Wielu doszukuje się tu inspiracji
, choć japońskie coupe jest od niego znacznie mniejsze. Nie zabrakło elementów charakterystycznych dla innych modeli, na przykład ukrytych nisko reflektorów - jak w Toyocie Sports 800. Aluminiowa karoseria kryła dwuosobową kabinę, wykończoną skórą i drewnem. Pod nią Japończycy ukryli szereg nowoczesnych rozwiązań. Auto wyposażono w mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu, czyli "szperę" i hamulce tarczowe wszystkich kół.
Pod maskę trafiła rzędowa "szóstka" z topowej Toyoty Crown, połączona z 5-biegową skrzynią manualną. Po tuningu Yamahy osiągała moc 150 koni. Powstało także 9 egzemplarzy specjalnej serii z 2,3-litrowym silnikiem i zmodernizowaną przekładnią. Maksymalna prędkość blisko 220 km/h pozwoliła pobić Toyocie kilka rekordów prędkości. Wersje wyścigowe 2000GT brały też udział w japońskim Grand Prix i wygrały 24-godzinny wyścig Fuji. Trzy egzemplarze Caroll Shelby przerobił pod kątem zmagań w amerykańskiej serii SCCA.
Japońskie coupe zaprezentowano jesienią 1965 roku podczas salonu samochodowego w
. Do sprzedaży trafiło dwa lata później, a już w 1970 r. zakończono produkcję. W tym czasie z zakładów Yamahy wyjechało zaledwie 351 egzemplarzy, z których około 60 trafiło na
. Powód? Toyota 2000GT kosztowała około 6 800$ - znacznie więcej niż porównywalne modele Jaguara czy Porsche. Plotka mówi, że samochody sprzedawano "po kosztach", a Japończykom zależało jedynie na poprawie wizerunku.
I udało się, choć o sukcesie mogą dopiero mówić debiutujący kilka lat później Datsun 240Z czy
. Toyota 2000GT zrewolucjonizowała jednak spojrzenie świata na japońską motoryzację. Inżynierowie z Kraju Kwitnącej Wiśni udowodnili, że potrafią tworzyć nie tylko samochody proste i praktyczne, ale również porywające za serce od pierwszego chwycenia za klamkę. Model stawiano na równi z
. Warto wspomnieć, że na użytek jednej z części przygód Jamesa Bonda pt. "Żyje się tylko dwa razy" stworzono dwa egzemplarze wersji kabriolet.
Auto przedstawione na zdjęciach egzemplarz przeszło kompletną renowację, trwającą aż 6 lat. W ciągu 39 lat zdołało przejechać zaledwie 56 tys. mil (90 tys. km). Dealer nie zdradził tylko jednego szczegółu - ceny, za którą można kupić unikatową Toyotę.
Marcin Sobolewski Jesteśmy też na
i
Historia kołem się toczy - Lexus - ZOBACZ TUTAJ