Fiat Linea 1.4 T-Jet | Test | Zmienisz zdanie

Choć zbudowana jest na płycie podłogowej mniejszego auta, ma aspiracje do segmentu wyżej. Nie, nie chodzi wcale o Skodę. Tym razem okrakiem pomiędzy klasami stanął Fiat z całkiem zgrabnym sedanem

Projektowanie samochodów to trudna sztuka. Linia auta powinna być spójna i konsekwentna. Są jednak auta, które wyglądają jakby proces ich powstawania wyglądał mniej więcej tak: na stół kreślarski trafia rysunek dostępnej już na rynku wersji hatchback, a do ściętego tyłu ktoś dorysowuje od niechcenia "trzecią bryłę". Przykładami są Renault Clio , czy nieprodukowany już Fiat Albea. Teraz włosi poszli inną drogą. Cała karoseria - a nie tylko jej tylna część - została zaprojektowana od nowa w Centro Stile. Obecnie sedan Fiata prezentuje się dużo lepiej niż konkurencja. Linia nadwozia jest konsekwentna od przednich reflektorów, aż po tylna klapę. Udało się nawet zachować właściwe proporcje, co w przypadku niewielkich sedanów jest sporym wyzwaniem. Choć Linea może nie należy do najpiękniejszych aut na rynku, można polubić jej wygląd. Pozostawmy jednak tę kwestię - podobno "De gustibus non est disputandum".

Ale jak najbardziej można podyskutować o przynależności Linei do segmentu C. Sedan Fiata został skonstruowany na platformie Grande Punto (segment B). Żeby mógł należeć do bardziej wytwornego grona i konkurować z Focusem czy Astrą , a nie z Renault Thalią i Hondą City, inżynierowie wydłużyli płytę podłogową o prawie 10 cm - 260 cm w Linei to wynik lepszy od Bravo . Sedan Fiata jest też dłuższy od kompaktowego kuzyna, i to o 20 cm. Dzięki temu, Linea staje się naprawdę wielkim autem. Wyjazd na wakacje nie będzie okupiony ani skurczem nóg u pasażerów tylnej kanapy, ani wyborem pomiędzy płetwami i leżakiem. Do bagażnika mieści się i to i tamto - 500 litrów to nie byle co.

Kierowca i pasażer przedniego fotela też poczują się jak w większym i droższym aucie. Nie chodzi tylko o przestrzeń, której jest pod dostatkiem, ale także o jakość materiałów i wyposażenie. Do nowinek należy system Blue&Me, pozwalający na bezprzewodowe podłączenie telefonu. W testowanej wersji Emotion znalazła się nawet elektryczna regulacja lędźwiowego odcinka kręgosłupa - przydatny gadżet rzadko spotykany w autach tej klasy. Można przyczepić się do wyglądu wnętrza, bo z takich materiałów mogło powstać coś ładniejszego, czego dowodem jest nowe Punto Evo . Tu kłaniają się jednak oszczędności i ujawnia bliskie pokrewieństwo z Grande Punto - deska rozdzielcza z niewielkimi zmianami została zapożyczona właśnie z tego modelu.

Najlepsze jednak w Linei kryje się przed okiem kierowcy. To silnik 1,4 T-Jet i o mocy 120 KM. Powstał zgodnie z ideą downsizingu, ale wcale nie pali tak mało. W mieście, według producenta potrzebuje aż 9,2 l/100 km. Zapewniam was jednak, że ten silnik prowokuje do tego, by wynik określała liczba dwucyfrowa.

Mimo wszystko, za osiągi i frajdę jaką daje z jazdy ten silnik, Fiatowi za należą się słowa uznania. Dzięki niemu, z grzecznego i niepozornego auta, Linea zamienia się w maszynę, która zadziwi niejednego spotkanego na drodze właściciela mocniejszego wozu. Przyspieszenie 9,2 sekundy do setki i prędkość maksymalna 195 km/h to nie wszystko. Największą zaletą tego silnika jest elastyczność. 206 Nm momentu obrotowego oznacza, że nie trzeba zbyt często sięgać do dźwigni zmiany biegów. To dobrze, bo praca pięciobiegowego mechanizmu nie należy do wzorowych. Żeby wrzucić dowolny bieg, trzeba pokonać niepotrzebny opór. Do dopełnienia idei downsizingu brakuje też "szóstki".

Kolejne słowa uznania należą się układowi jezdnemu. Fiat wiedząc na jak wiele stać jego 120-konny silnik obniżył nieco zawieszenie. Nie wiedzieć czemu, tylko w droższych wersjach wyposażenia Dynamic i Emotion. Na pewno warto dorzucić trochę pieniędzy dla lepszego prowadzenia. Samochód bardzo poprawnie i przewidywalnie zachowuje się i na prostej i w zakrętach i po raz kolejny pozytywnie zaskakuje. Linea osiągnęła też kompromis pomiędzy komfortem a właściwościami jezdnymi. Zawieszenie jest twarde, ale sprężyste. To kolejny element, który w Linei pozostawia bardzo dobre wrażenie.

Bezpośrednie porównanie Fiata do konkurentów nie jest łatwe, bo nie dysponują oni podobnymi silnikami. Jedno można stwierdzić stanowczo: siłą Linei jest cena. Podstawowa wersja z sinikiem 1.4 T-Jet o mocy 120 KM kosztuje w promocji 49 tys. zł. Za 57 tys. zł - tyle kosztuje najbogatsza wersja Emotion - otrzymujemy bardzo dobrze wyposażone auto z bardzo dobrym, dynamicznym silnikiem. 115-konne Astra czy Focus z silnikami 1,6 mają podobną cenę, ale przyspieszenie gorsze odpowiednio o 2,5 i 1,7 sekundy. Są też gorzej wyposażone. Jeśli więc macie zamiar kupić kompaktowego sedana, a do wydania około 60 tys. Linea może być interesującą propozycją.

A najciekawsze jest to, że Linea oferuje wrażenia jakich nie spodziewałbyś się po tego typu samochodzie. To niestety spadek po nieudanych poprzednikach. Były brzydkie, źle się prowadziły i nikomu nie imponowały. Jeśli szukasz samochodu często z marszu odrzucasz Lineę - niesłusznie. Warto przejechać się tym samochodem, bo wtedy szybko zmienisz o nim zdanie.

GAZ

Cena, dynamiczny silnik, ilość miejsca we wnętrzu, spory bagażnik, dobre wyposażenie

HAMULEC

Dość wysokie spalanie, o jeden bieg za mało, stawiająca opór skrzynia biegów

SUMMA SUMMARUM

Linea to samochód, któremu niewiele można zarzucić. Dobrze się prowadzi, jest komfortowy i dobrze wyposażony. Szkoda tylko, że idea downsizingu nie sprawdziła się tu do końca, bo samochód potrzebuje całkiem sporo paliwa, a to dlatego, że silnik prowokuje do szybkiej jazdy.

Jan Kopacz

Kompendium Fiat Linea 1,4 T-Jet

Więcej o: