Kalifornijski producent specjalizuje się w budowaniu specyficznych amfibii. Co prawda pomysł na pojazdy wodno-lądowe jest niemal tak stary jak samochód, to jednak WaterCar postanowił zrobić to po swojemu.
Amfibie, które zyskały popularność w czasie wojny kojarzą się z konstrukcją wątpliwej urody i z kiepskimi osiągami. "Auta", które znajdują się w katalogu WaterCar obalają ten mit. Maksymalna prędkość na lądzie Pythona wynosi 160 km/h (0-100km/h - 4,5 s.), niewiele gorzej sprawa wygląda na wodzie, gdzie możemy się rozpędzić do niemal 100 km/h (60 mph). Jak się domyślacie, pod maską tego wynalazku musi siedzieć ogromy silnik. Rzeczywiście konstruktor daje klientom duży wybór. Mogą oni wybierać między motorami montowanymi w Corvette. Nie zabrakło najmocniejszej opcji z modelu ZR1 o mocy ponad 600 KM.
Pokazany pojazd w bardzo ciekawy i zarazem łatwy sposób przeistacza się w łódź motorową. Wystarczy, że kierowca wjedzie do wody, ustawi lewarek skrzyni biegów w pozycji neutralnej, załączy napęd strumieniowy i uruchomi podnośnik kół (wszystko z pozycji kierowcy). Z samochodu zrobi się łódź, a z kierowcy motorowodniak. Swoją drogą, ciekawe, czy w tym przypadku na wodzie wymagane są odpowiednie uprawnienia? Marek Sworowski