Jak uniknąć takich kłopotów? Trzeba dokładnie znać obowiązki i prawa zawarte w umowie ubezpieczeniowej i czytać ogólne warunki ubezpieczenia.
Co się należy
Jeśli jesteśmy poszkodowani w wypadku, wszelkie "straty na mieniu i zdrowiu" zgłaszamy najszybciej jak to możliwe do towarzystwa ubezpieczeniowego sprawcy. Z jego polisy OC otrzymamy pełne odszkodowanie.
Wypłata może być obniżona, gdy wartość wszystkich strat w jednym wypadku bez względu na liczbę poszkodowanych osób przekroczy tzw. sumę gwarancyjną. Suma gwarancyjna nie może być niższa niż równowartość 600 tys. euro (czyli około 2,5 mln zł). Henryk Oleszczuk z zarządu Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego przypomina sobie tylko jeden wypadek, w którym straty byłyby tak ogromne: to tragiczna katastrofa autobusu PKS w maju '94 pod Gdańskiem (zginęły w niej 32 osoby, 43 były ranne, a autobus nadawał się tylko na złom).
Autocasco - czyli ubezpieczenie dobrowolne chroni nas przed wszelkimi stratami materialnymi związanymi z używaniem auta.
Jeśli np. jesteśmy ofiarą wypadku, a nasz sprawca nie miał wykupionego OC (ponad pojemność mechaniczną silnika), to szkody może pokryć nasza polisa AC, a nasze towarzystwo rozlicza się z ubezpieczenia sprawcy albo Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który przejmuje dokumenty od zakładu ubezpieczeniowego, który przyjął zgłoszenie szkody, wyrównuje tę szkodę w części niezaspokojonej.
Jeśli to my spowodowaliśmy wypadek, autocasco pokryje nasze straty.
Nazwiska, adresy, telefony
Ubezpieczyciele stawiają poszkodowanym różne wymagania. Jeśli chcemy dostać odszkodowanie, musimy się im podporządkować:
o kradzieży, zniszczeniu pojazdu lub obrażeniach spowodowanych w wypadku musimy powiadomić policję. Trzeba to zrobić zawsze, gdy podejrzewamy, że szkoda powstała w wyniku przestępstwa;
o kraksie spowodowanej z naszej winy, a w przypadku autocasco także o kradzieży lub zniszczeniach naszego samochodu, zawiadamiamy naszą firmę ubezpieczeniową. (Jeśli tego nie zrobimy, może nas ona obciążyć kosztami napraw i leczenia ofiar).
O uszkodzeniu auta musimy powiadomić policję w ciągu tygodnia, a o kradzieży najpóźniej po trzech dniach, licząc od momentu, gdy się o niej dowiedzieliśmy. Przekroczenie tych terminów grozi niewypłaceniem odszkodowania albo potrąceniem jego części;
ubiegając się o odszkodowanie, wypełniamy specjalne formularze i dołączamy wszelkie dokumenty, które są potrzebne, by towarzystwo ustaliło, czy nasze roszczenia są zasadne, a jeśli tak, to ile powinno wynosić odszkodowanie. Są to: oświadczenie powypadkowe sprawcy, protokół policji, zeznania i kontakty do świadków zdarzenia, ewentualnie fotografie;
składamy firmom ubezpieczeniowym dodatkowe wyjaśnienia (mogą ich zażądać). Np. jeśli staramy się o odszkodowanie z polisy NW, musimy umożliwić towarzystwu kontakt z lekarzami, którzy udzielali nam pomocy lub nadal się nami opiekują. W razie wątpliwości mamy obowiązek poddać się badaniom lekarzy wskazanych przez ubezpieczyciela;
po kradzieży samochodu oddajemy towarzystwu komplet kluczyków, oryginał polisy oraz dowodu rejestracyjnego.
Naprawa po wskazaniu
Jeśli po wypadku chcemy dostać odszkodowanie, czekamy z naprawami, aż eksperci towarzystwa ocenią wielkość szkód. Samochód wolno nam naprawić tylko wtedy, gdy jest to niezbędne, by kontynuować bezpieczną jazdę. Inaczej w firmie ubezpieczeniowej mogą uznać, że próbowaliśmy zatrzeć ślady wypadku!
To, jakie są zniszczenia, musi być ustalone i udokumentowane wkrótce po zgłoszeniu. Ubezpieczyciel ma na to najwyżej tydzień, a jeśli trzeba powoływać biegłych rzeczoznawców - dwa tygodnie.
Dopiero po oględzinach rzeczoznawców możemy pomyśleć o wizycie w warsztacie samochodowym. Część towarzystw wskaże nam te, z którymi współpracuje. Nareperujemy w nich samochód bez żadnych opłat - towarzystwo rozliczy się z mechanikiem samo.
uwaga! Ostatnio największe firmy ubezpieczeniowe rezygnują z tego systemu, tłumacząc, że koszty napraw przekraczały z reguły wielkość szkód. Mechanicy wystawiali firmom ubezpieczeniowym fikcyjne rachunki za części, których wcale nie trzeba było wymieniać. Często robili to w porozumieniu z kierowcami. Te oszustwa obciążają wszystkich ubezpieczonych, którzy muszą przez to płacić większą składkę.
Nowy system polega na tym, że kierowcy na naprawę dostają bowiem od ubezpieczyciela konkretną kwotę, która musi wystarczyć na pokrycie wszystkich szkód. Zdarza się jednak, że dopiero w warsztacie wychodzą na jaw uszkodzenia, których nie można było ustalić podczas wstępnych oględzin - za ich reperację kierowca musi już płacić sam.
Tylko miesiąc...
Teoretycznie na potwierdzenie wszystkich roszczeń i wypłatę odszkodowania towarzystwo ma miesiąc od zgłoszenia szkody. Ustawodawca przewidział jednak furtkę: gdyby ustalenie odpowiedzialności towarzystwa oraz naliczenie wysokości odszkodowania było w ciągu 30 dni niemożliwe, pieniądze dostaniemy dopiero dwa tygodnie od ustalenia wszystkich okoliczności. W rezultacie formalności mogą ciągnąć się miesiącami.
Firmy ubezpieczeniowe powszechnie uzależniają wypłatę odszkodowania od np. zakończenia leczenia albo wyroku sądu czy kolegium ds. wykroczeń, które ostatecznie orzekają, kto jest sprawcą wypadku.
Rzecznik ubezpieczonych przyznaje, że w bardzo zagmatwanych sprawach - gdy świadkowie i uczestnicy wypadku wielokrotnie zmieniają zeznania - towarzystwa mają prawo do takiej zwłoki. Jeśli jednak sprawca przyznaje się do winy, nie powinno być żadnych wątpliwości.
Kiedy nie zapłacą
Na podstawie ogólnych warunków autocasco większość z działających w Polsce towarzystw nie zapłaci nam, jeśli:
zniszczyliśmy samochód albo dopuściliśmy do kradzieży samochodu umyślnie lub z powodu swojego rażącego niedbalstwa;
prowadziliśmy auto po pijanemu lub pod wpływem środków odurzających i narkotyków;
prowadziliśmy auto bez ważnego prawa jazdy;
nasze auto nie miało ważnego badania technicznego;
niewłaściwie użytkowaliśmy nasze auto;
nasze auto było niewłaściwie załadowane;
kluczyki i dokumenty samochodu nie zostały przez nas zabezpieczone z dostateczną starannością, a auto zostało skradzione. Wyjątkiem może być sytuacja, w której kradzieży dokonano z użyciem przemocy;
auto nie było zabezpieczone w sposób przewidziany w konstrukcji (szyby, zamki, alarm fabryczny) lub nie były uruchomione wszystkie urządzenia zabezpieczające przed kradzieżą;
kierowca zbiegł z miejsca wypadku;
auto zostało zniszczone podczas działań wojennych, akcji protestacyjnych, blokady dróg;
auto było użyte w czasie przestępstwa;
pojazd został nielegalnie sprowadzony do Polski.
Jeśli klient nie zapłacił dodatkowej składki, to towarzystwo nie zapłaci za uszkodzenia powstałe podczas wyścigów, konkursów, treningów itp.
JAROSŁAW OSOWSKI
OPR. OSA