C-Max pełnymi garściami czerpie ze wspomnianego koncepcyjnego modelu, pokazanego w marcu w Genewie. Jeśli go nie pamiętacie, możecie o nim przeczytać tutaj . Oczywiście trudno było oczekiwać, że do wersji produkcyjnej trafi futurystyczne wnętrze rodem ze Star Treka, reflektory z "rzęsami" czy charakterystyczne przesuwne tylne drzwi. Na szczęście jednak, stylistom Forda udało się ocalić sporo z dynamicznej, zadziornej sylwetki studyjnego minivana.
Jeśli jesteście głodni szczegółowych informacji na temat tego modelu, mamy dla Was złą wiadomość. Pierwszymi zdjęciami C-Maxa, Ford chciał jedynie rozbudzić naszą ciekawość. Więcej danych producent zdradzi dopiero podczas oficjalnej premiery we Frankfurcie.
Jednak już dziś wiadomo, że jednym z dostępnych silników będzie turbodoładowany benzynowiec o pojemności 1,6 litra. C-Max będzie pierwszym europejskim modelem napędzanym jednostką z rodziny EcoBoost. Są to silniki wyposażone w turbodoładowanie oraz system bezpośredniego wtrysku paliwa. Ten o pojemności 1600 cm3 występować może w różnych wariantach mocy - od 150 do 180 KM. Od "zwykłych" silników o podobnych parametrach, jednostki EcoBoost odróżniają się ponoć niższym o około 20 % zużyciem paliwa.
W szranki z Renault Scenic , czy Oplem Zafirą minivan Forda stanie najwcześniej w drugiej połowie przyszłego roku. We Frankfurcie pokazana zostanie wersja pięciomiejscowa, jednak wszystko wskazuje na to, że do momentu pojawienia się w salonach, gotowy będzie również wariant C-Maxa z dodatkowym, trzecim rzędem siedzeń.
Bartosz Sińczuk
ZOBACZ TAKŻE:
Focus RS jeszcze mocniejszy - ZOBACZ TUTAJ