Kabriolety na każdą kieszeń

Nie każdego stać na kupno nowego kabrioletu. Tym bardziej, że z reguły jest to kolejne auto "w rodzinie". Co więc zrobić, żeby mimo wszystko móc od czasu do czasu cieszyć się  jazdą z wiatrem we włosach? Może warto zainteresować się rynkiem aut używanych. Co można kupić za, powiedzmy... 10 tys. zł?

Audi 80

Mimo upływu lat, wciąż wygląda całkiem atrakcyjnie. Oprócz konserwatywnej stylistyki, osiemdziesiątki mogą również pochwalić się całkiem niezłymi wynikami w raportach awaryjności, a ocynkowane nadwozie skutecznie odpiera ataki rdzy. Ci, dla których kabriolet ten miałby być autem całorocznym, mogą zamówić tzw. "hardtop", czyli sztywny dach wykonany z tworzywa sztucznego.

Pod maską znaleźć można całkiem ciekawą gamę silników. Najsłabszym, oferowanym w pierwszych latach produkcji motorem był 2-litrowy benzynowiec o mocy 115 KM. Następny w kolejności, 133-konny pięciocylindrowiec 2,3 l, oprócz niepowtarzalnego brzmienia charakteryzował się też niezłymi osiągami. Osoby niezbyt przejmujące się sporym zużyciem paliwa mogą wybrać jeden z dwóch silników sześciocylindrowych (150KM oraz 174KM). W 1997 r. 2-litrowy silnik został zastąpiony pięciocylindrowcem o pojemności 1,8 l, a rok później pojawił się także 90-konny turbodiesel.

BMW 3 Cabrio (E30)

Budzą sporo kontrowersji i często niezbyt dobrze się kojarzą. A szkoda, bo mają w sobie to coś, dzięki czemu już niedługo mogą stać się smacznym kąskiem dla kolekcjonerów. E30 w wersji kabriolet oferowane były od 1985 r. Pod maską znaleźć można trzy silniki benzynowe - od 115-konnego 1,8l po 2,5-litrową rzędową "szóstkę" o mocy 170 KM. Istniała jeszcze jedna, specjalna wersja, oferowana wyłącznie na rynku europejskim - 200-konne M3 Cabrio. Jest to jednak auto bardzo rzadkie i zakup dobrze utrzymanego egzemplarza graniczy z cudem. Poza tym, z pewnością nie należy do najtańszych.

Małe kabriolety BMW wyposażone w dynamiczne silniki oraz napęd na tylną oś, chwalone są za bardzo dobre właściwości jezdne. Główną ich bolączką jest natomiast podatność na korozję, szczególnie w obrębie układu wydechowego, nadkoli i progów, a także matowiejąca z czasem, plastikowa tylna szyba.

Fiat Barchetta

Auto to sprawia pewne problemy przy próbie klasyfikacji. Nie posiada drugiego rzędu siedzeń, co powinno automatycznie czynić z niego roadstera. Nie jest jednak typowym reprezentantem tej kategorii, gdyż cała moc w przypadku włoskiego malucha przenoszona jest na przednią oś.

Barchetta zbudowana została na bazie Punto pierwszej generacji. Swoją oficjalną premierę miała w 1995 r. podczas salonu samochodowego w Genewie. Pod maskę trafił benzynowy motor o pojemności 1747 cm3 oferujący moc 131 KM. Przy niewielkiej masie auta (1060 kg) gwarantował całkiem niezłe osiągi. Pierwsza setka pojawiała się na liczniku po 8,9 sek., a prędkość maksymalna wynosiła 200 km/h.

W 2004 r. model przeszedł facelifting, a już rok później z taśmy montażowej zjechała ostatnia Barchetta.

Fiat Punto

Kabriolet produkowany był na zlecenie przez ceniony zakład karoseryjny Bertone. Posiadał elektrycznie składany dach i w swoim czasie należał do najtańszych otwartych modeli na rynku. Dziś najłatwiej kupić wersję wyposażoną w silnik o pojemności 1,2 l i mocy 60 KM. Fiat nigdy nie ukrywał jednak, że Punto do najlżejszych nie należy. Lepiej zatem szukać wersji z mocniejszym, 90-konnym 8V lub jednostką 16-zaworową, która pod maską Punto pojawiła się w 1997 r.

Większość właścicieli ceni Punto za dobre właściwości jezdne oraz przestronne i wygodne wnętrze. Zadbany model nie powinien też sprawiać większych problemów eksploatacyjnych.

Ford Escort

Jako jedno z niewielu opisywanych tu aut, posiada stały pałąk bezpieczeństwa. Rozwiązanie to ma swoje dobre i złe strony. Zwiększa ono sztywność nadwozia, która należy do newralgicznych punktów większości kabrioletów. Jednocześnie jednak niewątpliwie psuje nieco linię auta. Do głównych słabości auta zaliczyć można mało odporne na korozję nadwozie oraz niezłe, acz nazbyt delikatne zawieszenie. Dla amatorów okazyjnych przejażdżek kabrioletem bardziej istotny może być za to fakt, że nawet ostatnią - siódmą generację Escorta , można kupić za sporo poniżej 10 tys. zł.

Mazda MX-5

Mazda MX-5 to auto, którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Model dostępny jest na rynku od dwudziestu już lat i wciąż cieszy się wielką popularnością. Często traktowany z przymrużeniem oka i wyśmiewany jako pojazd, powiedzmy... niezbyt męski. Autorami takich opinii są jednak z reguły osoby, które nie miały przyjemności zasiąść za kółkiem tego kultowego japońskiego roadstera.

Pierwsze auta wyposażone były w 115-konny silnik o pojemności 1,6 l. W 1994 r. moc zredukowano do 90 KM, dodając jednocześnie do gamy jednostek motor 1,8 l oferujący już 131 koni mechanicznych. Połączenie niewielkiej masy, dynamicznych silników oraz napędu na tylną oś u większości kierowców wywołuje szeroki uśmiech. Jeśli dodać do tego minimum niezbędnej elektroniki, otrzymujemy auto, którego głównym celem jest dawanie jak największej przyjemność z jazdy. Ci, którzy nie będą w stanie rozstać się ze swoim ukochanym autem na okres zimy, mogą zamówić dla niego "hard top".

W kwocie 10 tys. zł można co prawda kupić egzemplarz pierwszej generacji MX-5 . Jednak dla świętego spokoju lepiej odłożyć nieco więcej pieniędzy i kupić naprawdę zadbany model.

Opel Astra

Kolejne auto to ciekawa propozycją dla nieco mniej zamożnych miłośników jazdy z głową w chmurach. Zaprojektowane w studiu Bertone do produkcji trafiło w 1993 r. Dziś nie jest już może przykładem stylistycznej świeżości, ale i tak w wersji cabrio pierwsza generacja Astry prezentuje się całkiem nieźle.

Auto cierpi jednak na te same dolegliwości, co jego "zamknięci" kuzyni - kiepskiej jakości plastiki użyte w kabinie oraz niezbyt precyzyjne spasowanie elementów tapicerki, może być źródłem istnej symfonii zgrzytów, stuków i trzasków. Możnaby też przyczepić się do sztywności nadwozia, nawet mając na względzie, że mówimy przecież o wersji cabrio. Do plusów auta można natomiast zaliczyć łatwo dostępne i stosunkowo tanie części zamienne. Pod maską występowało aż sześć różnych silników, o mocach od 82 do 115 KM.

Peugeot 306

Patrząc na zdjęcie, trudno uwierzyć, że od premiery tego modelu minęło już ponad 16 lat (wersja hatchback). Niemal pełnoletnia już 306-tka wciąż wygląda zaskakująco świeżo. Wytłumaczeniem tego fenomenu może być fakt, że w projektowaniu auta uczestniczyło legendarne studio stylistyczne Pininfarina. Kabriolet pojawił się w gamie dostępnych wersji w 1994 r. i oferowany był z kilkoma silnikami benzynowymi o pojemnościach 1,6, 1,8l i 2 l, o mocach od 90 do 136 KM. Właściciele 306-tek cenią je przede wszystkim za komfort podróżowania, umiarkowane zużycie paliwa oraz... przystępne ceny części zamiennych.

Peugeot

Renault Megane

Auto trafiło do produkcji w 1997 r. Chociaż w swojej klasie nigdy nie było bestsellerem, to w swoim czasie było częstym obrazkiem nawet na polskich ulicach. Wyłącznie w wersjach coupe oraz cabrio oferowany był najmocniejszy silnik benzynowy o pojemności dwóch litrów. Pozwalał rozpędzić auto do setki w czasie 8,6 sek. oraz podróżować z prędkością maksymalną równą 213 km/h.

Do minusów otwartego Renault zaliczyć można nieco kapryśną elektronikę, delikatne zawieszenie oraz podatne na uszkodzenia seryjne felgi aluminiowe.

Podobnie, jak to ma miejsce w przypadku Mazdy MX-5, również ceny Megane Cabrio często przewyższają kwotę 10 tys. złotych. Nie oznacza to jednak, że w tej kwocie nie da się kupić zadbanego egzemplarza z początku produkcji. Szczególnie jeśli pod maską pracuje najmniejszy dostępny silnik o pojemności 1,6 l.

Volkswagen Golf I

Na koniec coś dla miłośników klasycznej motoryzacji. Golf I w wersji ze składanym dachem zadebiutował w 1979 r. - pięć lat po premierze zamkniętej wersji modelu. Wytwarzane przez legendarną już firmę Karmann, auto natychmiast zyskało sympatię kierowców i sprzedawało się jak ciepłe bułeczki. Dowodem na wielką popularność auta może być fakt, że "jedynka" cabrio produkowana była aż do 1993 r., kiedy po drogach jeździły już Golfy trzeciej generacji.

Jeśli chodzi o silniki, tu każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Najpopularniejsze były jednostki o pojemności 1,6 oraz 1,8 l, które łącznie występowały w dziesięciu wariantach mocy, od 70 do 112 KM. Do dynamicznej jazdy auto nie potrzebowało wcale najsilniejszej z nich, gdyż jego masa wynosiła zaledwie 900 kg.

W przeciwieństwie do wspomnianej już Astry, nadwozie otwartego Golfa charakteryzuje się dużą sztywnością. Niemały w tym udział ma charakterystyczny dla tego okresu pałąk bezpieczeństwa, znajdujący się za przednimi siedzeniami. Użytkownicy modelu chwalą go za bardzo dobre prowadzenie w zakrętach, ale przyznają jednocześnie, że nierówna droga może dać się we znaki.

Ci, którym stylistyka "jedynki" nie odpowiada, mogą poszukać otwartej wersji Golfa trzeciej generacji. W cenie do 10 tys. z pewnością uda się znaleźć zadbany model.

Bartosz Sińczuk

ZOBACZ TAKŻE:

Kabriolety dostępne w Polsce - ZOBACZ TUTAJ

Samochodem po Europie - Poradnik

Samochody: Mazda MX-5 - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA