Nowy model jest czymś więcej niż tylko przeprojektowanym F430 . W smukłej sylwetce widać wpływy słynnego Enzo oraz koncepcyjnego Mille Chili. Bez pomocy efektownych spoilerów przy prędkości 200 km/h koła do asfaltu dociska siła równa 140 kg. Przeciążenia jakie pojawiają się przy hamowaniu i w zakrętach mogą być nawet o 30 proc. większe niż w poprzedniku.
Auto napędza centralnie umieszczona V8-ka o pojemności 4,5 litra i mocy 570 KM, która pojawia się dopiero przy 9000 obr./min. Z litra pojemności udało się wycisnąć aż 126 KM. Już od 3200 obr./min mamy do dyspozycji 80 proc. maksymalnego momentu obrotowego, a na całość musimy poczekać aż wskazówka obrotomierza dotrze do 6000. Wtedy tylne koła pobudzi do życia aż 540 Nm. Rolę pośrednika pomiędzy kołami a silnikiem spełnia siedmiostopniowa, dwusprzęgłowa skrzynia biegów. Sprint do setki zajmuje Ferrari 458 mniej niż 3,4 sek., a prędkość maksymalna wynosi 325 km/h. Centralnie w tylnym zderzaku ulokowano potrójną końcówkę układu wydechowego. Już nie możemy się doczekać momentu kiedy usłyszymy ten samochód na żywo. Poprzednik, F430 Scuderia, uchodził przecież za jeden z najpiękniej brzmiących samochodów na świecie.
Nad ogromną mocą czuwają ceramiczne tarcze, które pozwalają wyhamować Italię ze 100 km/h na dystansie 32 metrów. Ferrari podaje, że dzięki bardzo lekkiej konstrukcji (całość waży jedynie 1380 kg) i zastosowaniu wtrysku bezpośredniego auto jest oszczędniejsze. Średnio ma spalać 13,7 litra na setkę, czyli o 2 litry mniej od superlekkiego F430 Scuderia. Italia będzie emitowała średnio 320 g dwutlenku węgla na 100 km.
Jeszcze nie udostępniono oficjalnych zdjęć wnętrza, ale już wiadomo, że nad ergonomią pracował sam Michael Schumacher. Z pomocą słynnego czerwonego pokrętła na kierownicy będzie można zmieniać charakter samochodu ze sportowego w ultrasportowy. "Manettino" zarządza oprogramowaniem silnika, skrzyni biegów, aktywnego dyferencjału oraz elektronicznymi systemami kontrolującymi przyczepność kół.
Italia produkowana jest w nowej fabryce w Maranello, skąd wyjeżdża również California . Szczegóły poznamy zapewne dopiero we wrześniu przy okazji salonu samochodowego we Frankfurcie. Samochód w wersji podstawowej ma kosztować ponad 160 tys. euro.
Bartosz Sińczuk, mkm
ZOBACZ TAKŻE:
Hybrydowe Ferari 4x4? - ZOBACZ TUTAJ
Ferrari California zdejmuje stanik