Wychodzi z nas wówczas brak wyobraźni, arogancja, egoizm i agresja - tym większa, im większym wozem jedziemy. I to przemożne przekonanie, że wymienione wyżej cechy dotyczą wszystkich, tylko nie mnie. Przecież ja jeżdżę znakomicie i zgodnie z przepisami. Piraci? To inni.
Wiem, co piszę, bo sam w zeszłym roku straciłem prawo jazdy za zbyt szybką i brawurową jazdę (podwójna ciągła, podwójna prędkość itp.). I choć byłem wściekły, przyznaję -wyszło mi to na dobre. Nic lepiej nie uczy pokory jak konieczność ponownego zdawania teoretycznego i praktycznego egzaminu po 30 latach prowadzenia samochodu! Policja nauczyła mnie rozumu i powiem coś niepopularnego - jestem jej za to wdzięczny. Jeżdżę wolniej i ostrożniej. Mam tylko coraz mniejszą tolerancję dla idiotów, do których niedawno sam się zaliczałem.
Co roku znika ponad pięciotysięczne miasto. Pasażerowie, piesi, rowerzyści, zwykli użytkownicy dróg, jadący/idący do pracy, domu, sklepu -w ostatnią podróż... W większości są to ofiary wypadków, które spowodował ktoś inny... bo się spieszył, bo wąska droga, bo drzewa, bo dziury w jezdni, bo pieszy wtargnął na pasy etc. Wszyscy są winni - tylko nie on, winny wypadku.
To nie drzewa, dziury czy deszcz zabijają. To my sami zabijamy się nawzajem. Tyle się w Polsce mówi o poszanowaniu życia, a tak niewiele się robi, by uwrażliwić człowieka na życie drugiego.
My chcemy spróbować. Chcemy, by polskie drogi stały się bezpieczniejsze, bo całkowicie bezpiecznych dróg nie będzie nigdy, gdyż żaden człowiek nie jest doskonały i każdemu może przydarzyć się ludzki błąd. To przypadek, że zaczynamy nasz cykl akurat dziś, w pierwszą rocznicę tragicznej śmierci prof. Bronisława Geremka. Niech tamta tragedia będzie jak memento: bądźmy ostrożni, może ocalimy w ten sposób choć jedno ludzkie życie.
Jarosław Kurski