Jest to wersja drogowa, czyli dopuszczona do ruchu ulicznego. Dzięki w pełni regulowanemu zawieszeniu oraz sześciostopniowej sekwencyjnej skrzyni biegów z kilkoma odmiennymi trybami pracy, auto można dostosować do różnych warunków drogowych. Nie trzeba też martwić się o osiągi. Za każdym mocniejszym naciśnięciem pedału gazu, tuż za oparciami foteli rozpętuje się burza. Kierowca ma do dyspozycji 678 KM oraz 780 Nm maksymalnego momentu obrotowego, uzyskiwane z silnika V12 o pojemności 7,3l stworzonego przez specjalistów w AMG.
Dzięki temu, że samochód waży zaledwie 1210 kg, pierwsza setka pojawia się na liczniku już po 3,4 sek., druga - po niecałych dziesięciu. Zonda jednak nie tylko świetnie przyśpiesza, potrafi też wyjątkowo skutecznie wytracać prędkość. Dzięki wielkim, karbonowo-ceramicznym tarczom hamulcowym (380 mm) oraz sześciotłoczkowym zaciskom (czterotłoczkowe na tylnej osi) gorący roadster z 200 kmh/h wyhamowuje do zera w czasie zaledwie 4,3 sek.
Jak sama nazwa wskazuje, auto zostanie wyprodukowane w zaledwie pięciu egzemplarzach. Podejrzewamy jednak, że nawet mimo dosyć astronomicznej ceny - 1,3 mln euro, Zonda Cinque Roadster nie będzie się długo kurzyć w salonie producenta. To niestety nie nasze zmartwienie, ale przynajmniej na zdjęciach auto wygląda, jakby było warte każdego wydanego eurocenta.
Bartosz Sińczuk