Auto dostępne będzie w dwóch unikatowych kolorach. W przypadku Defendera w płomiennej wersji Fire, większą część nadwozia pokryto lakierem o dużo mówiącej nazwie "Vesuvius". Do pomalowania pokrywy silnika, dachu, grilla oraz nadkoli użyto metalicznej czerni "Santorini". W wersji Ice, elementy te kontrastują z chłodną bielą "Alaska".
Na szczęście styliści Land Rovera powstrzymali się przed większymi modyfikacjami ponadczasowego nadwozia Defendera. Nowe są jedynie tylne lampy w technologii LED z przeźroczystymi kloszami, czarne orurowanie boczne, nieco zmienione reflektory oraz wieńczące dzieło pięcioramienne felgi z lekkich stopów.
To nie wszystko. Jak twierdzi producent, wnętrza obu wersji rozpieszczają "najwyższej jakości materiałami oraz specjalnymi wykończeniami dopasowanymi do stylistyki oraz funkcjonalności nadwozia". Do obicia podłokietnika oraz centralnych części kubełkowych foteli Recaro użyto szarej alcantary. Dla zwiększenia ich trwałości, boczki i krawędzie pokryto skórą. Ożywieniu wnętrza służy konsola centralna w kolorze nadwozia.
Dla polskich klientów przewidziano jedynie 15 egzemplarzy limitowanej edycji. Dostępne będą w następujących wersjach: 90 SW, 110 SW pięciomiejscowy oraz 110 SW siedmiomiejscowy.
Bartosz Sińczuk