Przepisy nowego kodeksu drogowego wyraźnie informują, że jeśli nie ma możliwości zjechania ze skrzyżowania kierowca nie może na nie wjechać, nawet jeśli wjeżdża na zielonym świetle.
Narzekamy na korki, a częściowo sami je powodujemy - podkreśla Krzysztof Burdak, szef krakowskiej drogówki.
W związku z licznymi remontami i nasileniem się ruchu w miastach policja zwraca teraz większą uwagę na to, by kierowcy bezmyślnością nie wywoływali jeszcze większych korków.
W Polsce poprawia się kultura jazdy i kierowcy prowadzą samochody coraz bezpieczniej, ale wciąż jeździmy egoistycznie, a często bezwarunkowo egzekwujemy swoje prawa. Nie myślimy o tym, by niepotrzebnie nie blokować drogi. Przy skręcie na skrzyżowaniu powinniśmy zajmować wszystkie możliwe pasy ruchu i miejsca, by jak najwięcej samochodów mogło przejechać skrzyżowanie na zielonym świetle. Wykonując sprawnie manewr skręcania, również odblokowujemy drogę innym kierowcom, którzy jadą za nami. W Polsce policja jeszcze nie karze za opieszałość, ale w największych europejskich miastach jeśli niezwłocznie po zapaleniu się zielonego światła kierowca nie ruszy ze skrzyżowania grozi mu mandat za tamowanie ruchu. Warto przypomnieć, że w Polsce również pieszy, który przechodząc przez przejście celowo zwalnia krok lub zatrzymuje się bez uzasadnionej potrzeby może otrzymać mandat (50 zł).
Szczepan Mroczek