Przyczyna jest dość prosta. Pierwszą uznaną nagrodą był tytuł Car of the Year . Dziennikarze z całej Europy wybierają w nim co roku samochód, który ma być najlepszym wyborem dla kierowcy. Ma to swoje wady. Zwycięża zawsze jeden i jeśli poszukujemy auta innej klasy, to niewiele nam to wnosi. Z drugiej strony daje pojęcie o tym, jakie auta wyróżniają się z tłumu pozostałych na plus. Naistotniejsze jest jednak to, że każdy z nich można kupić.
Idea pozostałych konkursów jest z natury podobna. Na stronie WCOTY (World Car of the Year), odpowiedzialnej za przyznawanie tytułów: "World Car of the Year", "World Car Design of the Year", "World Performance Car" i "World Green Car" nie ma ani słowa o tym, że dziennikarze przyznający te nagrody mają inne założenia. Jedyne zastrzeżenie dotyczy niedostępności nagradzanych aut w niektórych częściach świata. Ale to jest oczywiste.
Dlaczego więc tytuł "World Green Car" przypadł autu, którego nie można kupić w salonie? Niestety w żadnym salonie niezależnie od miejsca na ziemi w którym mieszkamy. Owszem FCX Clarity została udostępniona przez Hondę w Kalifornii, ale w bardzo limitowanej liczbie i wyłącznie na zasadach leasingu. To nic innego, jak udostępnienie samochodów eksperymentalnych do testów ściśle określonym firmom. Koszty samego leasingu nie są duże, wynoszą 600$ miesięcznie, co tylko pokazuje, że całe przedsięwzięcie nie ma szans na rentowność.
Honda FCX Clarity jest ukoronowaniem wieloletnich badań Hondy nad technologią ogniw paliwowych i alternatywnych źródeł energii. Poprzez stworzenie pojazdu zasilanego wodorem i wdrożenie go do ograniczonej produkcji, Honda prezentuje swoje zaangażowanie jako największego producenta silników na świecie w rozwiązanie problemów połączonych z emisją spalin i odnawialnymi źródłami energii. FCX jest częścią projektu zakrojonego na szeroką skalę, który oceniany jest w rzeczywistych warunkach przez rzeczywistych klientów - powiedział Ken Keir, Wiceprezydent Honda Motor Europe
Honda FCX Clarity to znakomity samochód, pionier technologii wodorowej, wyprodukowany w krótkiej serii, aby udowodnić, że wodór jako źródło zasilania ma przed sobą przyszłość. Tylko co z tego? Nikt z nas nidy tego samochodu nie kupi. Firmy po okresie leasingu będą musiały zwrócić wodorowe Hondy producentowi, ponieważ te samochody służą to testowania napędu wodorowego w warunkach rzeczywistych. I nic więcej. Przeciętnemu Kowalskiemu ta nagroda nic nie wnosi. Równie dobrze można ją było przyznać pojazdowi księżycowemu.
Marcin Lewandowski