W oczekiwaniu na dopłaty rynek motoryzacyjny we Włoszech chwiał się i trzeszczał. Od kilku miesięcy załogi kolejnych fabryk samochodów były wysyłane na przymusowe urlopy. Fiat zaplanował na marzec odsunięcie 8200 swoich pracowników od taśm montażowych.
Paradoksalnie sytuację pogorszyło jeszcze... oczekiwanie na plan ratunkowy. Kto decydowałby się na kupno samochodu dziś, jeśli jutro kupi go dużo taniej? Ruch w salonach sprzedaży zamarł.
Jednak sam pakiet dopłat okazał się strzałem w dziesiątkę. Związki zawodowe Fiata spekulują, że na swoje stanowiska powróci nawet połowa pracowników a o przymusowych urlopach w najbliższych miesiącach można zapomnieć - zostały już odwołane. Po cichu mówi się nawet o możliwości wzrostu płac. Lobby motoryzacyjne chce teraz, by system dopłat objął także samochody ciężarowe i maszyny budowlane.