Rozmowa z Jerzym Martinim, , doradcą podatkowym w kancelarii Baker & McKenzie, która reprezentowała spółkę Magoora przed ETS w sporze z polskim fiskusem
Jerzy Martini: Dla podatników to oczywiście bardzo dobra informacja. Trybunał potwierdził, że ograniczenie ich prawa do odliczenia VAT od paliwa, ale także od samochodów było niezgodne z prawem wspólnotowym. Przedsiębiorcy będą mogli odzyskać VAT nadpłacony na skutek tego ograniczenia. Będą też mogli odliczać go już na bieżąco.
- Z punktu widzenia prawa żadna specjalna ustawa nie jest potrzebna. Gdy ETS uznał, że sprzeczna z unijnym prawem była akcyza naliczana od używanych samochodów sprowadzanych z zagranicy, Ministerstwo Finansów uparło się, że ustawa jest potrzebna i po dłuższym czasie doprowadziło do uchwalenia ustawy o zwrocie akcyzy. Tu jednak to nie wydaje się potrzebne.
- Po prostu złożyć korektę deklaracji podatkowej.
- Tak, trzeba na nowo policzyć podatek na podstawie faktur z poprzednich lat. Ale firmy je zbierały, bo były one potrzebne do rozliczeń, więc nie powinno z tym być problemu. Trzeba tylko przypisać odpowiednie faktury do odpowiednich samochodów.
- Przede wszystkim zmniejszy koszty praktycznie wszystkich przedsiębiorstw opodatkowanych VAT, co oznacza, że łatwiej im będzie stawić czoła obecnym zawirowaniom gospodarczym. Prawdopodobnie znacznie zwiększy się też zainteresowanie nowymi samochodami kosztem prywatnego importu używanych aut. Możliwość odliczeń VAT zachęci też zapewne wielu obywateli do prowadzenia działalności gospodarczej.
- Na to wygląda.
- O to trzeba pytać w Ministerstwie Finansów. Nie wiem, jakie pieniądze wchodzą w grę. Na rynku mówiło się najpierw o 2 mld, potem nawet o 4 mld zł.
- Tak. To działa inaczej niż wyrok sądu krajowego, który dotyczy konkretnej sprawy, konkretnego podatnika. Werdykt ETS jest jedyną oficjalną interpretacją przepisów prawa. Dotyczy wszystkich. Jest niepodważalny i ostateczny.
- Nie.
Wojciech Drzewiecki, ekspert firmy Samar
Po wyroku ETS dla branży motoryzacyjnej pojawia się szansa na uzyskanie jednego z lepszych narzędzi stymulujących rozwój rynku, a mianowicie - pełnego odpisu podatku VAT. Przedsiębiorcy zyskają szansę na zakup tańszych samochodów , co może pomóc w zwalczaniu negatywnych skutków kryzysu. Niestety, koszty błędów urzędniczych będą musiały być pokryte z naszych podatków.
Sprawa może dotyczyć niemal 300 tysięcy samochodów sprzedanych w latach 2001 - IV 2004. A to może oznaczać miliardowe koszty dla budżetu.
Zwrotu nadpłaconego podatku nie będzie automatyczny. Aby do tego doszło niezbędne będą odpowiednie przepisy. Zanim zostaną opracowane minie trochę czasu. Dodatkowo, biorąc pod uwagę doświadczenia ze zwrotem nadpłaconego podatku akcyzowego, można przypuszczać, że ewentualna walka o zwrot będzie procesem długotrwałym, nie zawsze zakończonym sukcesem.
Szkoda, że Ministerstwo nie zareagowało wcześniej na uwagi przedstawicieli przemysłu. Bylibyśmy dzisiaj zupełnie w innej sytuacji, a państwo nie byłoby narażone na tak duże koszty.