Powód powstania ciężarówek z napędem hybrydowym jest prosty. Rosnące ceny paliwa, a w związku z tym wyższe koszty prowadzenia działalności spowodowały, że oddział Volvo zajmujący się produkcją samochodów ciężarowych zdecydował się na rozpoczęcie prac nad napędem hybrydowym. Efektem ich prac są dwie kompletne śmieciarki, przekazane do testów dwóm szwedzkim firmom zajmującym się wywozem śmieci.
W obu autach napęd stanowi silnik diesla o pojemności 7,0 l. o mocy 320 KM. Jest on wspomagany układem I-SAM (Integrated Starter Alternator Motor), łączącym w sobie cechy rozrusznika, alternatora i silnika elektrycznego. Jego moc wynosi 163 KM, co w zupełności wystarcza do poruszania się w warunkach miejskich. Silnik spalinowy włącza się przy prędkości przekraczającej 20 km/h. Akumulatory litowo-jonowe są doładowywane w czasie jazdy przez silnik spalinowy i podczas hamowania (odzyskiwanie energii). Na postoju, np. w nocy, jest możliwość podłączenia samochodów do sieci. Zastosowanie napędu kombinowanego pozwoli, według producenta, zmniejszyć zużycie paliwa o około 20 %.
Produkcja seryjna miejskich ciężarówek ma się rozpocząć już w przyszłym roku. W znanej z dbałości o środowisko naturalne Szwecji już od wielu lat jeżdżą autobusy napędzane gazem ziemnym. Przypuszczalnie to właśnie one będą poddane "hybrydyzacji" przez Volvo w drugiej kolejności. W długodystansowym transporcie drogowym oszczędności nie są tak duże jak w mieście, a brak możliwości podładowania akumulatorów w czasie postoju opóźni zapewne powstanie hybrydowych ciągników siodłowych.
Jaki będzie więc trzeci krok? Hybrydowy traktor? No cóż, wydaje się to całkiem prawdopodobne.
Marcin Lewandowski