Porozumienie z lipca 2007 roku pomiędzy koncernem Chryslera i chińskiego przedsiębiorstwa produkującego samochody pod markę Chery, przewiduje sprzedaż samochodów pod markami Dodge i Chrysler na rynkach Ameryki Północnej i Europy, których produkcja ma się odbywać w Chinach. Pierwszym owocem współpracy ma być Dodge Breeze, który jeśli trafi do Europy, będzie sprzedawany pod marką Chrysler. W rzeczywistości nie jest to nowa konstrukcja stworzona przy współpracy obu firm, a jedynie przemianowany Chery A1.
W dodatku sam model A1 sugeruje swoim wyglądem zbytnie podobieństwo do małych modeli Hyundaia. Boczna linia jest łudząco podobna do modelu Getz, a tylna ściana i pas przedni stylizowane są na podobieństwo nowego i10.
Chery A1 napędzany jest silnikami o pojemności 1,1 i 1,3 litra o mocach odpowiednio 67 (moc identyczna, jak w silniku Hyundaia 1,1 l.) i 82 KM. Wymiary ma nieco mniejsze w stosunku do Getza (dł. 3,7 m), ale za to masa jest niemal identyczna.
Ciekaw jestem, czy Hyundai czeka aż Chrysler rozpocznie import tych aut do krajów zachodu i dopiero wtedy wejdzie na drogę sądową, czy w ogóle odpuści firmie Chery. Ta druga opcja jest o tyle prawdopodobna, że sam Hyundai też korzystał z doświadczeń innych producentów. Przykładowo model Accent pierwszej generacji był zadziwiająco podobny pod względem rozwiązań konstrukcyjnych i koncepcji nadwozia do Nissana Sunny N14 (5-drzwiowy hatchback i 4-drzwiowy sedan), z zachowaniem zupełnie indywidualnej stylistyki nadwozia. "Podpatrywanie" konkurencji nie jest obce też europejskim producentom, jednak trzeba znać granice przyzwoitości. Chińskie firmy zdają się ich nie widzieć.