Ford Verve, czyli poruszona Fiesta

Spójrzcie na te zdjęcia. Niemrawie wyglądająca Fiesta będzie miała pełnego wigoru następcę. Tego można się spodziewać patrząc na prototypowego Forda Verve.

Kilkanaście dni temu poinformowano mnie, że pojadę do Frankfurtu na premierowy pokaz prototypowego Forda. Wszystko było o tyle dziwne, że nikt w redakcji nie wiedział, co to za model. Ludzie z Forda też nie pisnęli ani słowa. Spodziewałem się Focusa RS, nowej wersji Ka albo kompaktowego SUV-a. Do momentu, kiedy opadła kurtyna, nie miałem pojęcia, co to będzie za auto.

Nie było ani odliczania, ani nudnego wstępu ludzi w garniturach. Zamiast tego głośna muzyka, błyskające światła i pokaz tańca modnie ubranych ludzi. Kurtyna opadła. Prototyp spojrzał na wszystkich przenikliwymi oczami, otworzył ze zdumienia chłodnicę i zaczerwienił się na widok tylu dziennikarzy. Choć trzeba przyznać, że w tym czerwono-fioletowym kolorze jest mu do twarzy. Oto Verve - następca Fiesty.

Mały Ford trafi do salonów w przyszłym roku. Nie będzie miał tak irracjonalnie wielkich kół, olbrzymiej dziury w zderzaku, centralnego tłumika i pozbawionych ram okiennych drzwi. Zostaną za to światła r la Mondeo, linia bocznych szyb w stylu Mercedesa klasy A i zgrabny tył. Verve zaprojektowano w duchu filozofii kinetic design. Auto sprawia wrażenie, że jest w ruchu nawet wtedy, gdy stoi. To bardzo dobrze, bo z obecną Fiestą jest odwrotnie. Nawet gdy jedzie, to wygląda tak, jakby wciąż stała.

By zasiąść za kierownicą, trzeba było poczekać w kolejce chętnych. Trudno się dziwić - przez 31 lat żadna z czterech generacji Fiesty nie wyglądała tak zadziornie, niepokornie i modnie. Auto zostało zaprojektowane zmyślą o dwudziesto-, trzydziestolatkach, którzy często przeglądają magazyny mody, używają najnowszych komórek i wyznaczają trendy.

Wreszcie moja kolej -wskakuję za kierownicę, która nie ma regulacji. Przyciski to atrapy, a schowek się nie otwiera. Życie codzienne z prototypem byłoby trudne. Tym bardziej że auto nie jest w stanie ruszyć z miejsca. Ale to nieważne. Wolant jest fajny, bo gruby oraz wykończony skórą i aluminium. Fotele są twarde i designerskie. O szklany dach zahaczam głową (mam 186 cm wzrostu). Spokojnie -w wersji seryjnej będzie lepiej. Konsola centralna jest fantastyczna. To zwykły kawałek metalu, na którym poszczególne przyciski wycięte są laserowo. Czerwono-fioletowe podświetlenie sprawia, że całość jest bardzo funky. Pokrętła klimatyzacji przypominają aparaturę z jakiegoś statku kosmicznego. Lubię takie gadżety.

Za kilkanaście dni we Frankfurcie odbędzie się oficjalna premiera Verve. Kilka tygodni później Ford pokaże prototyp małego auta w Tokio, a w styczniu Amerykanie przywiozą do Detroit trzeci mały samochód. W przyszłości firma chce sprzedawać auto segmentu B nie tylko w Europie, lecz także w USA i w Azji.

Ze zdumieniem dochodzę do wniosku, że Verve trafia idealnie w mój gust. Mam dwadzieścia kilka lat. Lubię małe, trzydrzwiowe auta. Nie jestem niewolnikiem mody, ale lubię się dobrze ubrać. Konsola centralna Verve to wypisz, wymaluj klawiatura mojego telefonu. A ponieważ to Ford, więc są duże szanse, że auto będzie się świetnie prowadzić. Doskonale - lubię się dobrze bawić za kierownicą. No i proszę. Doczekałem się auta stworzonego dla mnie.

Więcej o: