We wrześniu zeszłego roku Hammond uległ poważnemu wypadkowi. Dramatyczne sceny rozegrały się na planie kolejnego odcinka "Top Gear", kręconego na lotnisku RAF w Elvington.
Do wypadku, w którym bardzo poważnie ucierpiał Hammond, doszło w trakcie próby pobicia lądowego rekordu prędkości Wielkiej Brytanii. Prezenter zasiadł za kierownicą samochodu z napędem rakietowym.
Podczas jednego z podejść Hammondowi udało się przekroczyć 480 km/h, ale postanowił spróbować jeszcze raz (i oczywiście pojechać szybciej), ponieważ nie był pewny czy rekord został pobity. Wtedy samochód został zniesiony na trawę, wpadł w poślizg i zaczął koziołkować.
Zdjęcia, które przedstawiono w programie Top Gear pokazują, że przyczyną wypadku był wybuch jednej z opon. To dlatego samochód stracił sterowność i wyleciał z pasa lotniska.
Po wypadku Hammond został przetransportowany w ciężkim stanie helikopterem do szpitala neurologicznego, gdzie zaskakująco szybko doszedł do siebie. Już w grudniu - trzy miesiące po wypadku udzielił pierwszego wywiadu i zapowiedział powrót do programu.
Nagranie wypadku także zostanie pokazane w Top Gear. Emisję zapowiedziano na koniec stycznia.