Cło w wysokości 25 proc. Niby niedużo w porównaniu z taryfami nałożonymi przez amerykańską administrację na Chiny. Ale i tak jest to już odczuwalne. Przekonała się o tym Korea Południowa, która ogłosiła gotowość do szybkiego rozwiązania problemu i nowych negocjacji handlowych. A to nie wszystko. Korea Południowa złagodziła także swoje stanowisko w kwestii kosztów związanych ze stacjonowaniem amerykańskich wojsk na półwyspie (jest ich tam aż 28,5 tys.).
Skąd taka skłonność Koreańczyków do negocjacji? Wystarczy zerknąć do danych dot. eksportu. Okazuje się, że w 2024 r. aż 49 proc. eksportu nowych samochodów z Korei trafiło do Stanów Zjednoczonych Ameryki. Wartość sięgnęła aż 34,7 mld dolarów. A to wszystko dzięki dwóm markom – Hyundai i Kia.
Są już znane wyniki za pierwsze trzy tygodnie kwietnia 2025 r. Okazuje się, że cały eksport z Korei Południowej spadł o 5,2 proc. Szczególnie boleśnie dotknęło to producentów samochodów. Na skutek problemów z dostawami do USA eksport samochodów spadł o 6,5 proc. Mniejsze redukcje objęły sektor produkcji części zamiennych. Za granicę trafiło o 1,7 proc. mniej podzespołów samochodowych.
Nie dziwi zatem, że Koreańczycy składają dość wymowne deklaracje. "Przygotowujemy się do negocjacji spokojnie i ostrożnie. Jednak w przypadku samochodów, które są teraz mocno dotknięte taryfami w wysokości 25 proc., planujemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby znaleźć rozwiązanie tak szybko, jak to możliwe" – powiedział Ahn Duk-geun, który w rządzie zajmuje stanowisko ministra przemysłu Korei Południowej.
Ale negocjacje to nie wszystko. Władze Korei Południowej ogłosiły błyskawiczny program wsparcia dla przemysłu samochodowego. Na początku kwietnia 2025 r. zapowiedziano nadzwyczajne środki w postaci obniżki podatków dla koncernów. Dodatkowo pojawią się nowe formy dotacji (nawet do 80 proc.) i współfinansowania zakupu nowych aut na rynku koreańskim. Łącznie wsparcie przekroczy próg 10 mld dolarów.