Widzieliście na samochodach ciężarowych napis HVO lub HVO100? Ma to świadczyć o tym, że pojazd napędzany jest ekologicznym paliwem, które jest wytwarzane z odpadów żywnościowych. Taka mieszanka może być spalana w klasycznych silnikach diesla oraz emituje o 90 proc. mniej gazów cieplarnianych. Tak przynajmniej to wyglądało w teorii, ale na horyzoncie pojawiła się afera.
Brytyjska telewizja BBC donosi, że przy produkcji ekologicznego paliwa HVO100 odnotowano wysoki udział odpadów z oleju palmowego. Jest to o tyle ciekawa informacja, że w przypadku tego typu paliwa są narzucone konkretne liczby, które pozwalają wykorzystać ten surowiec. I nie jest on mały.
Otóż rocznie dopuszcza się do wykorzystania milion ton oleju palmowego do produkcji HVO100. W samym 2023 roku i to tylko w Europie wykorzystano dwa mln ton odpadów tego pochodzenia. Można śmiało powiedzieć, że Europejczycy zaszaleli. Wykorzystanie oleju palmowego jest szczególnie szkodliwe dla środowiska. Głównie ze względu na wycinanie lasów w Azji Południowo-Wschodniej. Nie pozostaje to bez wpływu na tamtejsze gleby.
W całej tej zawiłej sytuacji oficjalne dochodzenie wszczął brytyjski rząd. Według wstępnych podejrzeń producenci paliw wykorzystywali świeży olej palmowy, ale ukrywali go w papierach pod pozorem przetwarzania odpadów. Co za tym idzie, ekologiczny charakter paliwa może być tylko sloganem bez pokrycia w rzeczywistości.
Jednak brytyjski rząd to niejedyna instytucja, która ma zamiar przyjrzeć się sprawie. Głosy o własnym dochodzeniu dochodzą z Holandii. Tam organizacja NOVE, w której struktury wchodzą firmy odpowiedzialne za obrót paliwami, sprawdzi zaistniały kryzys we własnym zakresie. Jeśli przypuszczenia okażą się prawdą, to zaufanie do paliw ekologicznych może być bardzo nadszarpnięte. Czas pokaże, co ustalą zespoły odpowiedzialne za zbadanie afery i jakie zaproponują rozwiązania przeciwdziałania takiemu procederowi w przyszłości.