Polska to kraj drogowych ciekawostek. I te trafiają na światło dzienne nie tylko za sprawą pokładowych kamerek i mało przepisowych zachowań kierowców. Wiedzieliście np. o tym, że ostatnio po naszych drogach poruszał się podróżnik? Ma do pokonania 10 000 km. Jego pielgrzymka zaczęła się właśnie w naszym kraju.
Tym podróżnikiem jest dzwon o nazwie Vox Patris. Jak informuje serwis 40ton, to dzieło kilku polskich instytucji, a w tym Pracowni Ludwisarskiej Jana Felczyńskiego z Przemyśla oraz Rduch Bells & Clocks z Rydułtów. Przedsiębiorcy ci byli dodatkowo wspierani przez naukowców z Politechniki Śląskiej oraz Politechniki Krakowskiej.
Dzwon został odlany z brązu i jest kolosalny. Waży 55 ton, a więc więcej od załadowanej ciężarówki z naczepą. Ma masę samolotu pasażerskiego Embraer 145 z kompletem osób podróżujących i załogi. Poza tym ma 4 metry wysokości i 4,5 metra średnicy. To oznacza, że zarówno jego wysokość, jak i średnica sięgnęłyby do połowy wysokości okna na pierwszym piętrze praktycznie każdego budynku mieszkalnego. Jego odlewanie zajęło... 12 minut. Stop rozgrzany do 1070 stopni Celsjusza był bowiem wlewany do glinianej formy w tempie 150 kg na sekundę.
Dzwon Vox Patris został zamówiony przez Brazylijskiego klienta. Po wykonaniu musiał zatem ruszyć w daleką podróż. Ta w dużej mierze będzie się odbywać statkiem. Zanim jednak "ładunek" dotarł do terminalu kontenerowego Baltic Hub w Gdańsku, musiał przejechać na Pomorze wprost z Rydułtów w województwie śląskim (a więc miejsca produkcji). To oznacza konieczność przejechania 577 km. Przewóz takiego ładunku oznaczał wdrożenie zasad ponadnormatywnych. A do tego z uwagi na zmienność terenu, transportujące dzwon, czteroosiowe Volvo FH16 musiało korzystać z aż dwóch rodzajów naczep.
Trasa drogowa do pokonania w Polsce jest jednak i tak krótka. Bo dzwon po pokonaniu drogi morskiej, będzie musiał przejechać na terenie Brazylii kolejne 1200 km. Trafi bowiem do miejscowości Trindade, gdzie zostanie zamontowany w Bazylice Ojca Przedwiecznego.