• Link został skopiowany

Kierowcy muszą rozpoznać ten znak z każdej perspektywy. Za złamanie przepisów 300 zł mandatu

Znak B-20 można rozpoznać przede wszystkim dzięki temu, że ma nietypowy kształt - w przeciwieństwie do większości polskich znaków. Nie da się go nie zauważyć, a jeśli któryś kierowca się o to pokusi, grozi mu kilkaset złotych mandatu i 8 pkt karnych.
Fot. Władysław Czulak / Agencja Wyborcza.pl

Znaki na polskich drogach przyjmują kształt trójkąta, koła oraz prostokąta. Jednakże istnieje kilka wyjątków od tej reguły - świetnym tego przykładem jest znak B-20. Znak zakazu o kształcie ośmiokąta ma charakterystyczny biały napis "STOP" na czerwonym tle. Nakłada na kierowcę obowiązkowy nakaz zatrzymania się. Ale dlaczego właściwie pojawił się na naszych drogach właśnie w takim kształcie? 

Skąd się wziął nietypowy kształt znaku i jakie jest jego zadanie?

Za obecny kształt znaku B-20 odpowiada Konwencja Wiedeńska o Ruchu Drogowym, która po roku 1968 ustandaryzowała przepisy ściśle dotyczące funkcjonowania powyższego znaku. Jednak w Polsce zaczął być stosowany dopiero w latach 70. i 80. Czemu przyjął nietypowy kształt? Odpowiedź jest bardzo prosta. Ze względu na pełnioną funkcję na drodze, znak ten musi być widoczny dla wszystkich kierowców, niezależnie z której strony nadjeżdżają - nawet jeśli znak jest ustawiony do nich tyłem. W rozpoznaniu go nie mogą przeszkadzać również warunki atmosferyczne panujące na drodze. Śnieg może przysłonić jego napis, ale kształt nie ulegnie zmianie, wobec czego każdy kierowca wciąż będzie w stanie go rozpoznać. 

Co grozi za niedostosowanie się do przepisów?

Znak "STOP" najczęściej spotkamy przed wjechaniem na skrzyżowanie, przed wjazdem na tory tramwajowe lub kolejowe. Nakłada na kierowcę obowiązek zatrzymania się i ustąpienia pierwszeństwa ewentualnym innym uczestnikom ruchu. Niezastosowanie się do przepisów może skończyć się dla kierującego mandatem nawet w wysokości 300 złotych oraz otrzymaniem 8 pkt karnych

Więcej o: