Nissan nie znajduje się w dobrej kondycji finansowej. Mimo wszystko marka zachowuje się honorowo. Ma zamiar dalej walczyć z przeciwnościami losu. Dlatego pokazała pomysł na nową gamę modeli. Szczególnie uwagę zwracają w niej dwa modele. Jeden jest świetnie znany. Drugi był świetnie znany, ale nie w takiej wersji.
Pierwszy z wyznaczonych kierunków to prezentacja nowego Nissana Leaf. I informacja w tej sprawie jest naprawdę ciekawa. Jeszcze kilka miesięcy temu Japończycy twierdzili bowiem, że historia modelu zatrzyma się na drugiej generacji. Dalej sprzedaż przejmą inne elektryki. W walce o klienta Japończycy najwyraźniej doszli do wniosku, że nie mogą sobie pozwolić na utratę wolumenowego modelu w segmencie C.
Powrót Leafa nie oznacza jednak, że auto nie zmieni swojej koncepcji. Zachowa przede wszystkim nazwę. I choć nadal ma walczyć o klientów w segmencie C, stanie się jednocześnie crossoverem. Po blisko 20 latach historii przestanie być klasycznym kompaktem.
Nowy Nissan Leaf ma powstać na modułowej platformie CMF-EV Nissana. Na tej samej, na której jeździ Ariya. Poza tym crossover ma zostać wyposażony w nowy układ napędowy typu 3in1. To oznacza, że napęd elektryczny nie będzie się dzielił na części, a Japończycy stworzą niewielki moduł napędowy łączący głównie komponenty. Nissan zapowiada także znaczną poprawę zasięgu, bardziej opływowy kształt nadwozia i oczywiście ulepszone osiągi. Na razie deklaracje brzmią "okrągło". Kiedy poznamy jakieś szczegóły dotyczące nowego Nisaana Leaf? Te zostaną udostępnione prawdopodobnie w połowie 2025 r.
Nowy Leaf nie będzie jedynym wolumenowym elektrykiem, o którym myśli Nissan. Marka planuje także stworzenie Micry EV. Mały hatchback był do tej pory wyłącznie spalinowcem. Nie korzystał nawet z technologii hybrydowej. Z elektryfikacją małego hatchbacka jednak Japończycy nie powinni mieć większych problemów. Mogą bowiem zawsze pożyczyć technologię od Francuzów z bratniej marki. Renault albo pożyczy im rozwiązania z obecnego, albo nowego Zoe.
Nissan w przyszłości nie chce być jednak wyłącznie elektryczny. Dlatego planuje dalsze prace nad swoim hybrydowym napędem e-POWER. Układ okazał się potężnym sukcesem. Sprzedano od 2016 r. 1,6 mln aut napędzanych za pomocą silników elektrycznych czerpiących moc ze spalinowego generatora. Co miałoby się zmienić w tym przypadku? Japońscy inżynierowie chcieliby o jakieś 15 proc. poprawić ekonomikę jazdy. I cel ten jest zaledwie na wyciągnięcie ręki. Szczególnie że trzecia generacja e-POWER zadebiutuje w Europie jeszcze w tym roku pod maską poliftingowego Qashqaia.