Wraz z pierwszymi cieplejszymi dniami na drogach pojawiła się całkiem spora liczba wielbicieli rowerów. Z każdym tygodniem będzie ich tylko przybywać. Choć w wielu miejscach w Polsce sukcesywnie powstają nowe drogi i ścieżki rowerowe, nieuniknione jest również poruszanie się przez rowerzystów po ulicach, zarówno tych o niskim i tych o całkiem wysokim natężeniu ruchu.
Wielu kierowców mocno się niecierpliwi widząc przed sobą rowerzystę i za wszelką cenę stara się go wyprzedzić. Czy zrobienie tego manewru na odcinku drogi z podwójną linią ciągłą jest wykroczeniem, czy są od tego pewne odstępstwa? Przyjrzyjmy się przepisom.
Znak P-4 "linia podwójna ciągła" rozdziela pasy ruchu o kierunkach przeciwnych i oznacza zakaz przejeżdżania przez tę linię i najeżdżania na nią.
- brzmi przepis dot. znaczenia linii ciągłej.
Drugi, związany bezpośrednio z wyprzedzaniem jednośladów, mówi:
Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla, hulajnogi elektrycznej, urządzenia transportu osobistego, osoby poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m.
Co to oznacza w praktyce? Jeżeli nie jest możliwe zachowanie wymaganego w przepisach bezpiecznego odstępu podczas wyprzedzania pojazdu (w tym rowerzysty), bez najeżdżania na linię, wyprzedzanie w takim miejscu jest zabronione. Zatem, nie polecamy ryzykować. Mandat za takie wykroczenie może wynieść 200 złotych i 5 punktów karnych. Wzrasta, gdy oprócz linii ciągłej przy drodze umieszczone są pionowe znaki drogowe.