• Link został skopiowany

Na tym jeździ niemal cała Rosja. Władze Federacji Rosyjskiej chcą to w końcu zmienić

Przed wojną Rosjanie na potęgę importowali opony samochodowe od najlepszych zagranicznych producentów. Ogumienie segmentu premium stanowiło aż 80 proc. całego importu. Po wprowadzeniu sankcji Rosja przeżyła prawdziwą oponiarską rewolucję, którą skutecznie przeprowadziły Chiny. Rosyjskim władzom przestaje się to podobać.
Taksówki w Moskwie, jedna z nich to samochód chińskiej marki Haval.
Fot. Shutterstock

Statystyczna Swietłana czy Sasza jeszcze przed wojną cenili opony premium. Aż 80 proc. importu do Rosji stanowiły opony od najlepszych zagranicznych producentów. W czołówce m.in. Bridgestone, Continental czy Michelin i Nokian. Wszystko jednak zmieniło się po wojnie. Lokalne fabryki zachodnich koncernów wstrzymały produkcję, stanął import a lukę sprawnie zajęli Chińczycy. I to jak! Według danych Autostat obecnie w Rosji chińskie opony to już 70 proc. rynku. Reszta to krajowi producenci jak Ikon Tyres (dawny Nokian), Cordiant i Kama Tyres. Wytwarzają odpowiednio 17, 15 i 12,4 mln opon rocznie.

Zobacz wideo Autobus pełen pasażerów jechał bez jednej opony. Kierowca był zdziwiony powodem policyjnej kontroli

Chińskich opon jest tak dużo, że już mało kto potrafi wskazać wszystkie marki, jakie można kupić w Rosji. Statystyczni Świetłana czy Sasza mogą sobie nawet nie zdawać sprawy, na czym jeżdżą i co kryje się za egzotyczną nazwą. Niemniej można przynajmniej wskazać czołówkę, z których część jest znana w Polsce. To Goodride, LingLong, Westlake, Triangle, Nankang, Sailun, Jinyu, Giti, Henfeng oraz Double Coin.

Władimir Putin niezadowolony

Chińska dominacja nie w smak jednak rosyjskim władzom. Te najchętniej widziałaby zupełnie inny podział rynku, gdzie rządzą krajowe marki, a chińskie to tylko uzupełnienie. Okazuje się, że w tej kwestii dzieje się sporo, a Rosjanie umiejętnie wykorzystują dawne zasoby zagranicznych firm. A mają z czego korzystać.

Okazuje się, że Ikon Tyres z powodzeniem produkuje opony przypominające do złudzenia dawne produkty fińskiego Nokiana. Obecnie dołącza do niego Cordiant, który po dwuletnim przestoju dawnej fabryki japońskiego Bridgestone uruchamia produkcję nowego ogumienia. Najlepsze modele pozycjonowane w segmencie premium trafią na rynek pod marką Gislaved, którą dobrze znają m.in. w Szwecji. Okazało się, że Continental podczas sprzedaży swojej fabryki udzielił także zezwolenia na wykorzystanie szwedzkiej marki Gislaved. A Rosjanie to wykorzystali. Marka trafiła nie tylko na opony (od listopada 2024 r. trwa pilotażowa małoseryjna produkcja na sezon letni), ale także została użyta jako nazwa fabryki przejętej od Japończyków.

Jaka będzie jakość rosyjskich opon z historycznym logo szwedzkiej marki? To dobre pytanie podobnie jak prognozy co do cen. Nie jest bowiem tajemnicą, że przy tak mocnej chińskiej konkurencji i silnej inflacji Rosjanie nie będą mieli łatwo. Ale to już nie nasze zmartwienie.

Więcej o: