Elon Musk i Tesla naprawdę nie mają najlepszego czasu. Z jednej strony ogólnoświatowe protesty i podpalenia samochodów amerykańskiej marki. Z drugiej spadająca o 800 mld dolarów wartość kapitalizacji rynkowej firmy. Jak nie urok, to... No właśnie, bo do listy zmartwień dopisało się właśnie kolejne. Tesla musi wezwać do serwisów Cybertrucki. Prawie wszystkie, które do tej pory zostały sprzedane.
Co poszło nie tak? Okazuje się, że w autach w czasie jazdy i pod wpływem pędu powietrza, może dojść do oderwania źle zamontowanego panelu ozdobnego ze stali nierdzewnej. W tym punkcie nie trzeba chyba dodawać, że taka sytuacja tworzy zagrożenie nie tylko dla kierowcy Tesli i jego pasażerów, ale przede wszystkim innych użytkowników drogi. Aż strach pomyśleć co mogłoby się stać, gdyby takim panelem został uderzony pieszy.
Całe szczęście sytuacja nie zawsze jest tak tragiczna. Bo czasami panele nie tyle odpadają, co po prostu się luzują. Nadal trzymają się nadwozia, ale w punktach montażowych pojawia się duża szpara. Tesla do tej pory miała 151 zgłoszeń gwarancyjnych dotyczących felernego panelu. Całe szczęście w żadnej z tych spraw roszczenie nie mówiło o powstaniu obrażeń u kogokolwiek.
Jak informuje Reuters, w związku z problemem Tesla musi zaprosić do salonów ponad 46 tys. pojazdów. To wszystkie Cybertrucki, które zostały wyprodukowane między listopadem 2023 r. a 27 lutego tego roku. Na drogach pozostanie ledwie kilka sztuk elektrycznego pick-up`a. Skala akcji jest zatem naprawdę duża. A przecież to nie jest pierwsza sytuacja, w której Cybertrucki są wzywane do serwisów. To ósmy raz od 2024 r.
Cybertruck miał być nowym, flagowym modelem producenta. Na razie jednak przynosi więcej problemów, niż pożytku. Choć akcje serwisowe modeli w zasadzie nie powinny dziwić. Tesla raczej nie słynie z precyzji produkcji. Ten fakt obrazuje jeszcze jeden wskaźnik. Wiecie, że generalnie w 2024 r. Tesla musiała przeprowadzić akcje serwisowe 5,1 mln aut? Jej budżet został zatem mocno nadwyrężony. A w tym roku producenta czekają kolejne wyzwania. Sprzedaż samochodów w pierwszych miesiącach zanurkowała i to dosłownie. Ośrodki analityczne mówią o spadku rzędu 50 proc.