Środek dnia, jedna z ciasnych ulic jednokierunkowych we Włodawie i niebieski Opel Tigra, który zablokował przejazd. Kierująca stanęła na jedynej drodze przejazdu i wysiadła z auta. Wcześniej włączyła światła awaryjne, jakby ta czynność stawiała ją ponad prawem i pozwalała jej blokować ruch. Tylko czy ten fakt pocieszył kierującego, który nagrał to zdarzenie? Wątpliwe, szczególnie że powód zatrzymania w tym miejscu nie był specjalnie poważny.
Po chwili okazało się, że kobieta zablokowała przejazd drogą, bo musiała... odebrać rzeczy z pralni. Na filmie można zobaczyć, jak pracownik punktu usługowego wkłada do bagażnika auta czarne worki z ubraniami. Sytuacja jest o tyle śmieszna, że pakunków nie było za dużo. Do tego pewnie nie były specjalnie ciężkie. Pani mogła zatem zaparkować nieco dalej i spokojnie zanieść je do auta, ale zwyciężyło lenistwo. Co gorsze, kobieta ewidentnie nie robiła sobie nic z tego, że zablokowała drogę. Inni kierowcy musieli czekać na możliwość kontynuowania jazdy.
Nazwanie zachowania kierującej bezczelnym to za mało. Kobieta, która to zrobiła, być może nie zdaje sobie sprawy z faktu, że jej zachowanie było również wykroczeniem. Konieczność odebrania rzeczy z pralni z pewnością nie przekonałaby funkcjonariuszy ani nie odwróciłaby ich od planu wlepienia mandatu. Ile mogłaby wynieść kara? Za tamowanie lub utrudnianie ruchu przez kierującego pojazdem mechanicznym grozi grzywna nie niższa niż 500 zł. To oznacza, że kobieta mogłaby dostać nawet 5000 zł. Dodatkowo policjanci dopisaliby do jej konta osiem punktów karnych.