Seria zdarzeń rozpoczęła się we wtorkowy wieczór 4 marca od pożaru w miejscowości Stefanowo. Doszło tam do podpalenia traw. Na ratunek wyruszyły liczne zastępy państwowej straży pożarnej, a wsparcia udzieliły również jednostki OSP. Jedną z nich był zespół strażaków z miejscowości Kotorydz. Ekipie nie udało się jednak dojechać na miejsce akcji gaśniczej. Ok. godz. 19.48 wjechali na skrzyżowanie alei Krakowskiej (stara DK-7) z ulicą Rejonową w Mrokowie, gdzie też zderzyli się z samochodem osobowym.
Strażacka Scania z impetem uderzyła w samochód, którym podróżował 59-latek i 57-letnia pasażerka. Tuż po kolizji wóz zboczył z drogi i wjechał do rowu, niszcząc przy okazji zaparkowany w pobliżu pojazd. Jak informuje "Portal Strażaka", podróżujący osobówką zostali zakleszczeni w jej wnętrzu. Niestety, zanim udało się ich wydostać, 57-latka zmarła. Ciężko ranny mężczyzna wkrótce został przetransportowany śmigłowcem do szpitala. Co się tyczy załogi wozu, nie odniosła ona szczególnych obrażeń. Jak ustalili śledczy, 30-letni kierowca był trzeźwy.
"Okoliczności tragedii w Mrokowie wyjaśniają policjanci, pod nadzorem prokuratora i przy udziale biegłych. Ruch w rejonie miejsca zdarzenia przez kilka godzin był poważnie utrudniony. Wstępne ustalenia wskazują, że kierowca wozu pożarniczego wjechał na skrzyżowanie przy czerwonym świetle" - informuje redakcja portalu.
W akcji ratowniczej uczestniczyli strażacy z piaseczyńskiej PSP oraz okolicznych jednostek OSP (łącznie pięć załóg), trzy ekipy ratownicze pogotowia i zespół HEMS Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Co ciekawe, na miejsce zdarzenia udała się też grupa operacyjna z Komendy Wojewódzkiej PSP w Warszawie, jednak nie zdołała dojechać do celu.
Jak się okazało, wóz operacyjny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej, zmierzający w miejsce tragicznego wypadku, sam uczestniczył w kolizji drogowej. Jak informują prowadzący facebookowy profil Miejski Reporter, pojazd zderzył się z BMW na skrzyżowaniu Al. Krakowskiej z Hynka. Na szczęście, w tym przypadku nikt nie ucierpiał.