• Link został skopiowany

Przy trasie S8 stanęły tajemnicze domki. Nie bój się zatrzymać, nie pożałujesz

Uzbieranie takiej zacnej kolekcji zajęło 20 lat. Prywatny przedsiębiorca starał się kupować niedrogo, najlepiej na zachodzie. Teraz całą kolekcję można podziwiać jadąc trasą s8 w stronę Warszawy. Oglądanie jest zupełnie darmowe, a chętnych nie brakuje.
Droga ekspresowa S8 w województwie łódzkim
Fot. GDDKiA

Jadąc trasą s8 w kierunku Warszawy, dokładnie pomiędzy Tomaszowem Mazowieckim a Rawą Mazowiecką można zwrócić uwagę na ustawiony rząd boksów przy stacji benzynowej. Jeśli będziesz tamtędy przejeżdżać koniecznie zrób sobie krótki przystanek w tym miejscu, a nie pożałujesz. To wyjątkowa, w pełni prywatna wystawa pana Bogusława, z zabytkowymi samochodami

Pan Bogusław jest właścicielem wyjątkowej kolekcji zabytkowych aut

Bogusław Kułakowski, wszystko zaczęło się od P70, czyli pierwowzoru trabanta. Choć niestety akurat tego egzemplarza nie będzie nam dane oglądać, ponieważ uległ zniszczeniu, to możemy nacieszyć oczy najprawdziwszymi perełkami.

Wynalazłem go na złomie. Był w stanie idealnym. Przyjechałem po niego trochę spóźniony i niestety, właściciel nie zaczekał na mnie. Koparką go zgnietli, zniszczyli. Eleganckie, ładne auto. Pomyślałem, że, jak wszystkie mają tak skończyć, to może coś zbiorę. A że nie miałem funduszy, żeby kupić je jednorazowo, to starałem się kupić przynajmniej jeden w roku.

- wspomina właściciel kolekcji.

W skład całej kolekcji wchodzi 26 modeli, a wśród nich znajduje się: moskwicz, warszawa, syrena, wołga, polonez, trabant, wartburg, fiat, zastava, łada, a także zaporożec. 

Uzbieranie całej kolekcji zajęło 20 lat

Właściciel posiada wszystkie umowy kupna sprzedaży, doskonale pamięta kiedy i w jakich okolicznościach je kupował. Zdarzało się, że poprzedni właściciele, zanim podpisali umowę mieli warunek, by auto pozostało eksponatem i nie zostało nikomu dalej sprzedane. Wszelkie dane techniczne oraz miejsce pochodzenia pojazdów znajdują się na boksach. 

Szkoda mi było, żeby ludzie je wyrzucali. Chciałem, żeby kolejne pokolenia mogły je zobaczyć.

- mówi pan Bogusław. 

Więcej o: