Autostrada A2 jest jednym z kluczowych szlaków komunikacyjnych w kierunku Niemiec. Niestety trasa kończy się na 2 km przed fizyczną granicą państwa, a konkretnie mostem granicznym. To sprawia, że dziś auta muszą przejeżdżać na niemiecką stronę trasą, na której ograniczenie prędkości to momentami zaledwie 40 km/h.
Restrykcyjne ograniczenie prędkości wynika z działania prostego mechanizmu. Na tym szlaku kierowcy poruszają się infrastrukturą, która powstała jeszcze za czasów PRL-u. Droga jest wąska i okalają ją smutne budynki ówczesnych przejść granicznych. GDDKiA postanowiła wreszcie to zmienić. Dobuduje A2 do samej granicy. Tak, aby przejazd na teren Niemieckiej A12 odbywał się w sposób typowy dla strefy Schengen, czyli trasą szybkiego ruchu. Nowy szlak autostradowy miałby zostać przesunięty na południe od obecnie eksploatowanej drogi.
Dyrekcja stara się właśnie o uzyskanie zezwolenia na realizację prac drogowych (ZRID). Jeżeli nie będzie problemu z otrzymaniem zgody, prace związane z rozbudową A2 powinny ruszyć w 2026 r. Ich koniec przypadłby wtedy na 2027 r. Wtedy też dodatkowy odcinek A2 stałby się przejezdny.
"Wąskie gardło" w Świecku przeszkadza kierowcom praktycznie od momentu likwidacji granic po wprowadzeniu europejskiej strefy Schengen. Jak informuje serwis 40ton, teraz jednak dolegliwości tego odcinka są szczególnie odczuwalne dla kierowców. Powodem są kontrole graniczne prowadzone przez niemieckich celników.
Korki są wielokilometrowe. Kierowcy godzinami czekają na przejazd na teren Niemiec. Tak duże wstrzymanie ruchu wynika z działania prostego mechanizmu. Po stronie niemieckiej nie ma parkingu, na którym patrole mogłyby prowadzić kontrole. Samochody są zatem zatrzymywane na ulicy. To potęguje jedynie zatory.