Elon Musk poczuł wiatr w żaglach i postanowił zostać politykiem. Po tym, jak poparł kandydaturę Trumpa na prezydenta USA i jak później Donald Trump zwyciężył w wyborach, właściciel Tesli poczuł się jeszcze pewniej niż zwykle. I zaczął wpływać, a przynajmniej próbować wywierać wpływ, na politykę europejskich krajów. Odbiór jego słów na Starym Kontynencie nie jest najlepszy. Co więcej, nie chodzi tylko o słowa, ale też popieranie skrajnie prawicowych organizacji politycznych. Czy właśnie ten fakt zadecydował o tym, że Polacy odwrócili się od Tesli?
Odpowiedzi na powyższe pytanie precyzyjnie udzielić się nie da. Nie wiadomo bowiem, czy o trendzie spadkowym w sprzedaży amerykańskich samochodów zadecydowały słowa kapryśnego miliardera. Istotny jest fakt, że marka ciągle zwleka z premierą pełnej gamy swojego hitu – Modelu Y. Reszta gamy się starzeje, a europejski hit w nowym wydaniu został zaproponowany Europejczykom na razie w teorii i w zaporowych cenach. Niezależnie od tego, jaki czynnik był decydujący, fakt jest taki, że wyniki Tesli zapikowały już na początku 2025 roku. I to dosłownie. Tak się dzieje na całym Starym Kontynencie (m.in. w Niemczech, Francji, Norwegii i Wielkiej Brytanii), w tym również w Polsce.
Najnowsze dane instytutu Samar pokazują, że w styczniu amerykański producent samochodów elektrycznych sprzedał w Polsce łącznie... 103 pojazdy. To zaledwie jedna czwarta wyniku, który osiągnął jeszcze w grudniu 2024 r. Miesiąc wcześniej salony marki opuściły 244 najpopularniejsze modele: "igreki". W styczniu 2025 r. było ich zaledwie 54. To oznacza 4,5-krotny spadek. Tak duży spadek ma konsekwencje, między innymi takie, że Tesla straciła w naszym kraju status lidera rynku elektromobilności. Powiem więcej, wypadła nawet z pierwszej trójki. Zajmuje miejsce dopiero za podium.
Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta? Raczej odwrotnie, bo tutaj pierwszy stracił i stał się trzecim, a dwóch zyskało. Tylu producentów i tyle modeli wyprzedziło Teslę na polskim rynku motoryzacyjnym. Pierwsza w styczniu 2025 r. była Kia, która sprzedała 196 elektryków. To Kia była też najchętniej kupowanym elektrykiem w Polsce, a dokładnie model EV6, który w ubiegłym miesiącu osiągnął wolumen sprzedaży 124 sztuk. Jeszcze w grudniu Kia była piąta na liście, a EV6 szósty. Skąd taki skok? Samar tłumaczy to w prosty sposób. Koreańska marka "na przełomie roku wprowadziła ogromne rabaty w ramach wyprzedaży rocznika".
W kategorii producentów druga pozycja przypadła Mercedesowi, tak samo jak łącznie w całym 2024 roku, a trzecia Hyundaiowi. Za Teslą wciąż plasuje się sprzedaż elektrycznych modeli BMW, Volvo, Audi, Dacia, BYD i Cupra.
Interesujące jest miejsce przedostatnie. BYD-a nie było widać w pierwszej dziesiątce rynku w 2024 r. Teraz pojawił się w rankingu, choć na tę pozycję złożyło się zaledwie 45 sprzedanych pojazdów. Czy to pierwsza jaskółka nadchodzącego sukcesu? Na liście bestsellerowych modeli za Kia EV6 plasują się: Hyundai Kona i Dacia Spring.
Warto mocno skupić uwagę właśnie na Springu. Ten może mocno namieszać na rynku po wprowadzeniu programu NaszEauto. Po dotacji staje się bowiem rewolucyjnie tani. Przy pełnej kwocie dofinansowania jego bazowa cena spada do niespełna 37 tys. zł. To cena nieznacznie wyższa od tej, którą miał nowy Fiat Punto, ale prawie 30 lat temu. Być może na właśnie takie elektryki czekamy, ale dopiero za kilka miesięcy będzie można wyciągnąć ze statystyk sprzedaży wiążące wnioski.
Nie wiadomo, jak duży wpływ na spadek sprzedaży Tesli w Polsce mają słowa i czyny Elona Muska. Za to jest pewne, że Europejczycy, a w tym i Polacy, nie lubią, kiedy ktoś z zewnątrz wtrąca się w nasze zasady, od ideologicznych i społecznych po takie, które mają realny wpływ na jakość życia.