Sprick Cycle GmbH, niemiecki producent rowerów z siedzibą w Gütersloh, ogłosił upadłość. Wszystko z powodu trudności finansowych - 2024 roku spółka odnotowała stratę w wysokości 6 mln euro. Firma, zatrudniająca około 500 pracowników, posiadała dwa główne oddziały: w Niemczech, gdzie mieściły się działy logistyki, zarządzania i zakupów, oraz w Świebodzinie w Polsce, gdzie znajdował się zakład montażowy.
Upadek niemieckiego producenta rowerów. Ponad 100-letnia historia
Firma została założona w 1922 roku przez Juliusa Spricka jako hurtownia rowerów i części. Po czterech latach rozszerzyła swoją działalność, stając się również producentem podzespołów, a pod koniec lat 50. z inicjatywy syna założyciela, Juliusa Spricka Jr., firma rozpoczęła także montaż rowerów. W 1964 roku uruchomiono produkcję rowerów w Gütersloh. W 1973 roku przedsiębiorstwo nabyło firmę Senori-Fahrradfabrik w Ummeln, gdzie produkowano własne ramy.
W 1993 roku Sprick otworzył montownię w Świebodzinie, gdzie na siedmiu liniach montażowych rocznie produkowano około 300 tys. rowerów, w tym elektrycznych, górskich (MTB) i dziecięcych. W 2021 roku firma podpisała umowę z austriacką marką Woom, specjalizującą się w produkcji ultralekkich rowerów dla dzieci, dostarczając 115 tys. jednośladów. Niestety, mimo długiej tradycji i mocnej pozycji na rynku, rok 2024 okazał się dla firmy pechowy.
Producent złożył już wniosek o upadłość. Los polskiej montowni wisi na włosku
Przez coraz gorsze wyniki finansowe i finalnie katastrofalny 2024 rok, który zakończono ze stratą w wysokości 6 mln euro, firma zmuszona była ogłosić upadłość. Wniosek został złożony 27 grudnia 2024 roku, obejmując zarówno główną siedzibę w Niemczech, jak i polski oddział w Świebodzinie.
Obecnie produkcja w Świebodzinie trwa, ale dalsze losy fabryki zależą od możliwości restrukturyzacji. Sąd Rejonowy w Zielonej Górze zatwierdził już decyzję o upadłości. Niemiecka centrala firmy zapewnia jednak, że nadal poszukuje możliwości restrukturyzacji. Czy uda się znaleźć inwestora, który pomoże wyprwadzić firmę z tarapatów? Na odpowiedź przyjdzie jeszcze poczekać. Pracownicy zarówno w Niemczech, jak i w Polsce żyją aktualnie w pewnym zawieszeniu, nadal oczekując dalszych informacji co do przyszłości przedsiębiorstwa.
