Zobaczcie, jak wygląda rosyjska kolumna pancerna. Ukraińców bolą brzuchy ze śmiechu

Wojna w Ukrainie z pewnością nie jest dobrym tematem do żartów. Choć Rosjanie bywają naprawdę memiczni. W sieci pojawił się filmik, który pokazuje ich kolumnę pancerną. Pojawia się w niej jeden czołg i cztery samochody cywilne. W tym buhanki z lat 60. XX wieku.

Przez długie dekady wojsko najpierw ZSRR, a później Rosji, stanowiło straszak. Mówiło się o niej trzecia armia świata. Dlatego na wieść o tym, że 24 lutego 2022 r. rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę, cała Europa z przerażaniem spojrzała na wschód. Spodziewano się błyskawicznej operacji i sporych sukcesów. Dlatego tak dużym zaskoczeniem stało się to, że rosyjski "król" okazał się nagi.

Zobacz wideo Na własnej skórze przekonała się, jak ważne są pasy bezpieczeństwa

Kolumna pancerna, czyli czołg i cztery auta cywilne

Rosjanie z pewnością są wojennymi zwyrodnialcami. Z powodzeniem udowadniają to od blisko 3 lat. Jeżeli jednak chodzi o poziom wyszkolenia, taktykę czy sprzęt, wypadają już naprawdę blado. Choć słowo "blado" jest w tym przypadku więcej, niż bardzo delikatne. Najlepiej obrazuje to kolejny przykład. Rosjanie dali nowy popis swoich możliwości. Na profilu Special Kherson Cat pojawił się filmik pokazujący rosyjską "kolumnę pancerną". Tyle że nie była to ani żadna kolumna, ani tym bardziej nie była ona pancerna.

Kolumna widoczna na nagraniu składała się z pięciu pojazdów. Jednego czołgu, dwóch pick-up`ów cywilnych oraz dwóch UAZ-ów 452, a więc popularnie zwanych buhanek. Cóż pancernego jest w tej kolumnie? Może Rosjanom chodziło o wytrzymałość UAZ-ów. Ta obrosła legendą. I był na to czas. Buhanka jest w końcu produkowana od 1965 r. Tyle że to jedyny wymiar słowa pancerny, który pasuje do tej furgonetki. Jej nadwozie nie jest w żaden sposób przygotowane na ataki balistyczne.

Oczywiście był i element taktyki. Wyjątkowo zmyślnej! Najpierw jechała buhanka, potem czołg, potem pick-up i kolejna buhanka, a stawkę zamykał pick-up. Ukraińcy naprawdę mogą pękać ze śmiechu.

Rosyjska kolumna pancerna to dobry materiał na kolejną część... Dziadów

Na widok takiej kolumny pancernej, na twarzach generałów wojsk zachodnich z pewnością rysuje się dość złośliwy uśmiech. Ja od siebie mogę chyba dodać tylko jedno. Gdyby żył jeszcze Adam Mickiewicz, spokojnie mógłby dopisać dla rosyjskich wojsk piątą część Dziadów. Choć patrząc na niektóre pomysły dowódców zatrudnianych przez Putina, Pan Adam miałby raczej szansę stworzyć długi cykl dramatów romantycznych o zabarwieniu narodowościowym i wojskowym jednocześnie. Sytuacja pokazuje jedno. Od Stalina w rosyjskim wojsku nie zmieniło się nic. Nadal wychodzą z założenia, że u nich ludzi jest mnogo, a nowoczesny sprzęt i taktyka to zbytek łaski.

Więcej o: