Początek kadencji nowego prezydenta USA oznacza pierwsze oznaki zmian na stacjach paliw. Jak rynek zareagował na objęcie urzędu przez Donalda Trumpa? Umiarkowanym spadkiem ceny ropy naftowej. W skali tygodnia oznacza to obniżkę o ponad 2,5 dolara za baryłkę. Wiele wskazuje na to, że to dopiero początek co dla kierowców oznacza szansę, że nie spełnią się dotychczasowe prognozy podwyżek paliw na stacjach w czasie tegorocznych ferii zimowych.
Donald Trump wystosował nowy apel do organizacji zrzeszającej kraje eksportujące ropę naftową. Amerykański prezydent gra na obniżenie cen ropy naftowej, by w ten sposób przyspieszyć zakończenie walk na Ukrainie. Na dodatek rośnie presja na zwiększenie wydobycia ropy w USA (plany cofnięcia zakazu nowych odwiertów i budowy nowego ropociągu Keystone XL z Kanady) i zabezpieczenie rynków zbytu, by stopniowo wypierać ropę pochodzącą od OPEC. A to nie wszystko.
Amerykanie uważnie monitorują dostawy rosyjskiej ropy i starają się temu przeciwdziałać. Przekonały się o tym m.in. Indie, które otrzymały nowe informacje od biura kontroli aktywów zagranicznych Departamentu Skarbu USA. Amerykanie wywierają naciski, by indyjscy nabywcy rozładowali najpóźniej do 27 lutego 2025 r. dotychczas dostarczoną rosyjską ropę. Wszelkie dotychczasowe transakcje z Rosjanami powinny zaś być sfinalizowane do 12 marca 2025 r. Po upływie wspomnianego terminu zakup rosyjskiej ropy nie będzie objęty sankcjami o ile cena za baryłkę nie wzrośnie powyżej 60 dolarów za baryłkę (pułap ustalony przez USA i UE).