Samochody producent może montować w dowolnym miejscu na świecie. Podczas wskazywania fabryki powinien jednak wziąć pod uwagę trzy czynniki. Pierwszym jest docelowy rynek dla auta. Drugim są cła obowiązujące na nim. Trzecim jest kwestia transportu pojazdów.
Powyższy schemat jest jednym z tych, które pod uwagę muszą wziąć np. marki chińskie. Marki, które chętnie zadomowiłyby się w Europie, ale nadal produkują samochody głównie w Chinach. Jak zatem dostarczyć pojazdy do klienta na Starym Kontynencie? To akurat proste. Samochody te płyną przede wszystkim statkami. I statki takie właśnie nazywa się ro-ro lub rorowcami.
Skąd wzięła się ta nazwa? Pochodzi od angielskiego roll-on i roll-off. Czyli wjazdu i zjazdu na kołach. Statki tego typu narodziły się w połowie XIX wieku. Początkowo służyły do przewożenia pociągów z jednego brzegu rzeki na drugi. Pojawiały się w punktach, w których rzeka była zbyt szeroka, aby zbudować na niej most kolejowy. Zastosowanie rorowców do transportu pojazdów narodziło się w czasie II Wojny Światowej. Budowa pierwszego statku typu ro-ro i służącego do transportu aut osobowych, została zakontraktowana w 1957 r. w USA. Dziś samochodowce są motoryzacyjnym standardem.
Segment statków typu ro-ro jest rozwijany do dziś. Naprawdę imponującą maszynę zaprezentował właśnie np. BYD. Chiński gigant i jeden z największych eksporterów pojazdów w tym kraju zwodował największy rorowiec na świecie. BYD Shenzhen może zabrać na pokład w pojedynczą podróż morską nawet 9200 pojazdów. Mniej więcej tyle T-Roców sprzedał Volkswagen w Polsce w całym 2024 r.! Wynik też jest większy o 100 pojazdów od statku, który wcześniej dzierżył tytuł największego.
Statek BYD Shenzhen liczy 219 metrów długości i 37,7 metra szerokości. Jest natomiast napędzany za pomocą LNG. Co więcej, wiele wskazuje na to, że może być... hybrydą. Rorowiec został bowiem wyposażony w zestaw pokładowych baterii. Według plotki te mają sprawić, że napęd, choć częściowo elektryczny, będzie wspomagał statek podczas wchodzenia do portu czy w strefach morskich niskiej emisji. Będzie on realizowany przez generatory wałowe. Z punktu widzenia BYD-a transportowiec ma jeszcze jedną zaletę. Będzie wspomagać ekspansję chińskiej marki na rynkach światowych.