• Link został skopiowany

Porównali długość życia auta benzynowego, diesla i elektryka. Będziecie zaskoczeni wynikiem

Samochody elektryczne nadal są nowością. Kierowcy z kolei boją się nowości. Szczególnie jeżeli chodzi o ich trwałość. Brytyjscy naukowcy postanowili zatem sprawdzić średni cykl życia aut z różnymi typami napędów. Wnioski płynące z badania wyglądają naprawdę zaskakująco.
Serwis samochodu elektrycznego, wyjęcie baterii
Fot. Rafał Mądry

Kierowcy są często przekonani o tym, że baterie samochodów elektrycznych są jak baterie w komórkach czy laptopach. W skrócie, po dwóch latach nadają się wyłącznie do wyrzucenia. To jednak nie do końca prawda. I najlepiej udowodniły to akumulatory w hybrydach. Te spokojnie wytrzymują dwie dekady bez wymiany.

Zobacz wideo 10-latek wbiegł pod koła samochodu. Policja publikuje nagranie ku przestrodze

Elektryki "żyją" dłużej niż diesle i krócej niż benzyniaki

Cyklowi życia samochodów o poszczególnych typach napędów postanowił przyjrzeć się Robert Elliott z Uniwersytetu w Birmingham. O wnioskach płynących z badań donosi magazyn New Scientist. Zacznijmy jednak od początku. Pan Elliott wraz z kolegami przeanalizowali bazę pojazdów, a konkretnie badania techniczne w Wielkiej Brytanii. To oznacza 300 mln rekordów zarejestrowanych między 2005 a 2022 r. To dane, które odnoszą się w sumie do 29,8 mln pojazdów. Są zatem miarodajne.

Z badania naukowców z Uniwersytetu w Birmingham wynika, że średni czas życia samochodu elektrycznego wynosi 18,4 roku. A to wartość wyższa, niż w przypadku... diesla. Auta napędzane silnikiem wysokoprężnym "żyją" średnio 16,8 roku. Wynik uzyskany przez modele bateryjne jest w stanie pobić wyłącznie auto o napędzie benzynowym. Ono jest utrzymywane na drogach średnio przez 18,7 roku.

Elektryk pokonuje średnio 200 tys. km. Benzyniak już 187 tys. km

Wyniki są zaskakujące? To pewne. Przed wydaniem ostatecznego osądu, warto jednak przyjrzeć się jeszcze jednej wartości sprawdzonej przez Roberta Elliotta. Skontrolował on także jaki przebieg oznacza cykl życiowy poszczególnych aut. W przypadku elektryków to średnio 200 tys. km. Diesel, choć "żyje" krócej, pokonuje w tym czasie aż 257 tys. km. Benzyniaki z kolei są wycofywane z eksploatacji średnio po 187 tys. km. Mają zatem dłuższy cykl życia od elektryków, ale pokonują mniejsze przebiegi.

Samochody elektryczne nie są zatem wcale jednorazówkami sezonowymi. Już dziś potrafią wytrzymać tyle lat, co auta spalinowe. A to nie koniec ich zalet. Zespół z Uniwersytetu w Birmingham twierdzi bowiem także, że są mniej awaryjne. Ryzyko wystąpienia poważnej usterki w ich przypadku jest dwukrotnie niższe, niż w przypadku aut o zasilaniu benzynowym i sześciokrotnie niższe, niż w przypadku diesli.

Czy samochody elektryczne są idealne? No właśnie też nie

Wnioski płynące z brytyjskiego badania są takie, że kierowcy powinni masowo zacząć przesiadać się na samochody elektryczne? No właśnie nie do końca. Bo jak podkreślają naukowcy, "to nadal bardzo nieefektywne i ograniczone rozwiązanie". Bo pojazdy o zasilaniu bateryjnym cały czas oznaczają pewien stopień emisji zanieczyszczeń, a do tego wiążą się z większym ryzykiem wypadku (bo znajdują się w końcu w ruchu drogowym). Dlatego w mieście lepiej korzystać z transportu publicznego lub np. roweru. Podczas podróży w dalszych dystansach z kolei elektryki ujawniają wady w postaci konieczności ładowania baterii. Uzupełnianie zapasów prądu wymaga infrastruktury i trwa.

Więcej o: