Unijny system ETS (Emissions Trading System) to mechanizm handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla, który ma na celu redukcję emisji gazów cieplarnianych na terenie UE. W uproszczeniu, firmy otrzymują pozwolenia na emisję określonej ilości CO2. Jeżeli przekroczą przyznany limit, muszą kupić dodatkowe uprawnienia od innych firm, które wytworzyły mniej dwutlenku węgla - w ramach systemu działa "giełda", na której można handlować uprawnieniami.
W nowej odsłonie, która wejdzie w życie w 2027 roku, system obejmie sektor lotnictwa, przemysłu, energetyki, a co najważniejsze – budownictwa i transportu drogowego. ETS2 wprowadzi bardziej restrykcyjne cele, szczególnie dla transportu, który od 2026 roku będzie musiał zmniejszyć emisję CO2 do 2030 r. o 31 proc. w porównaniu z poziomem z 2005 roku. Zdaniem przedstawicieli Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami, cytowanych przez portal teraz-srodowisko.pl, nowy system ETS2 znacząco odbiega od dotychczasowej formy, przypominając "podatek pośredni nałożony na dostawców paliw dla sektora budynków i transportu drogowego". Oczywiście odbije się to na kieszeniach obywateli.
Wszystko wskazuje na to, że wprowadzenie systemu odczują najbardziej kierowcy. Jak wynika z danych analityków ING BSK, ceny paliw mogą gwałtownie wzrosnąć. W przypadku popularnej "dziewięćdziesiątki piątki" mowa o podwyżce na poziomie 46 groszy za litr. Z kolei olej napędowy może podrożeć o nawet 54 grosze na litrze! Warto zaznaczyć, że w ramach ETS2 przedsiębiorcy będą zobowiązani do nabycia kolejnych uprawnień na emisję CO2, co może dodatkowo wpłynąć na koszty produkcji energii i transportu.
Mimo iż system zacznie obowiązywać dopiero za dwa lata, już teraz branża obawia się drastycznych skutków jego wprowadzenia. Obawy te podzielają także przedstawiciele resortów Klimatu i Środowiska oraz Funduszy i Polityki Regionalnej, którzy starają się opóźnić wprowadzenie ETS2 o przynajmniej trzy lata. W realizacji tego planu może pomóc fakt polskiej prezydencji w Radzie UE – przekonanie innych państw członkowskich będzie kluczowe dla powodzenia tej misji.
Warto zaznaczyć, że obok ETS2 w życie wejdzie Społeczny Fundusz Klimatyczny, który ma na celu wsparcie finansowe państw w próbach ograniczenia emisji CO2. Jeżeli uda się opóźnić wprowadzenie systemu, bez zamrażania środków z SFK, wejście w życie nowych regulacji nie będzie miało aż tak dramatycznych konsekwencji. Jak widać, Unia przez swoją klimatyczną politykę zaczyna zjadać własny ogon...