Jak podał serwis rankomat.pl, w Polsce jest ponad 2,5 mln samochodów wyposażonych w instalację LPG. Dlaczego kierowcy tak chętnie się na nią decydują? Powód jest prosty. W obecnych czasach, gdy ceny paliw przyprawiają o zawrót głowy, jazda na gaz jest tańsza i bardziej ekologiczna. Jednak wybierając oszczędność i dbałość o czyste powietrze, warto pamiętać, że taka instalacja wiąże się także z pewnymi ograniczeniami. W niektórych miejscach musisz uważać, bo jak grzyby po deszczu wyrastają zakazy wjazdu dla pojazdów na gaz. Co za to grozi?
Znaki zakazu wjazdu dla pojazdów z instalacją LPG można spotkać głównie na parkingach podziemnych, w centrach handlowych czy budynkach wielokondygnacyjnych. Dlaczego? Powodem są kwestie bezpieczeństwa. Instalacje gazowe, choć dziś bardziej zaawansowane, wciąż budzą obawy, szczególnie w zamkniętych przestrzeniach, gdzie trudniej odprowadzić gaz w razie ewentualnego wycieku. Opary LPG są cięższe od powietrza, co oznacza, że w przypadku nieszczelności mogą gromadzić się w dolnych partiach parkingów i stwarzać ryzyko wybuchu. Właściciele takich obiektów wolą dmuchać na zimne i wprowadzają zakazy wjazdu, zamiast ryzykować bezpieczeństwo użytkowników.
Warto jednak wiedzieć, że w polskich przepisach ruchu drogowego nie istnieje formalny "zakaz LPG". To nieoficjalne oznaczenie, którego próżno szukać w katalogu obowiązujących znaków drogowych. Oznacza to, że nie ma prawnych podstaw do jego egzekwowania, a kierowcy teoretycznie nie są zobowiązani do jego przestrzegania. Jednocześnie, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, właściciele lub zarządcy garaży zamkniętych z podłogą poniżej poziomu terenu muszą umieścić jasną informację o dopuszczeniu lub zakazie parkowania pojazdów zasilanych gazem płynnym propan-butan.
Choć policja ani straż miejska nie wystawią ci mandatu za wjazd pod zakaz LPG, właściciele obiektów mają swoje sposoby na egzekwowanie takich zasad. Na prywatnych parkingach zarządca może po prostu odmówić ci wjazdu albo poprosić o wcześniejsze opuszczenie terenu. Gorzej, jeśli znajdziesz się na bardziej formalnym gruncie, np. na parkingu galerii handlowej z monitoringiem. Właściciel ma wtedy pełne prawo zgłosić sprawę odpowiednim służbom albo nałożyć karę zgodnie z regulaminem parkingu. A co najważniejsze – wjeżdżając na taki teren, automatycznie akceptujesz jego zasady. Możesz nawet zobaczyć, jak samochód znika na lawecie, a koszty odholowania lądują na twoim rachunku. Lepiej więc dwa razy sprawdzić, czy z LPG na pewno możesz tam wjechać.
Zobacz: Rząd wydaje miliony na kampanie drogowe, a ósmoklasiści go "zaorali". Ten film trzeba zobaczyć!
W innych krajach przepisy są często bardziej precyzyjne. Na przykład w Niemczech czy we Włoszech zakaz wjazdu dla aut z instalacją LPG jest regulowany prawem, a kierowca, który go złamie, może zostać ukarany mandatem. W wielu obiektach w tych krajach funkcjonują jednak bardziej zaawansowane systemy bezpieczeństwa, jak specjalne wentylacje i detektory gazu, które pozwalają na dopuszczenie samochodów z homologowanymi instalacjami gazowymi. Z kolei w Czechach czy na Słowacji właściciele obiektów mają większą swobodę w ustalaniu zasad wjazdu, ale egzekwowanie zakazu jest mniej restrykcyjne niż w Europie Zachodniej.