Włoska batalia o zmianę przepisów kodeksu drogowego trwała dość długo. Projekt procedowany od wielu miesięcy ostatecznie przegłosowano w listopadzie 2024 r. Nowelizacja weszła w życie w połowie grudnia 2024 r. W sam raz na rozpoczęcie nowego sezonu narciarskiego, gdy do Włoch przyjeżdża sporo turystów (wśród nich nie brakuje także narciarzy z Polski).
Dla kierowców z Polski oznacza to jedno. Trzeba jeszcze bardziej uważać niż do tej pory, by nie otrzymać dość wysokiego mandatu. Podwyższono bowiem stawki m.in. za przewinienia, które nie są aż tak surowo karane w Polsce. Dobrym przykładem są regulacje dotyczące używania telefonu w trakcie prowadzenia samochodu.
Gdy policjant po raz pierwszy przyłapie kierowcę na korzystaniu z telefonu w niewłaściwy sposób to wówczas może nałożyć mandat w wysokości od 250 euro (ok. 1062 zł) do nawet 1697 euro (ponad 7,2 tys. zł). To spora zmiana, gdyż do połowy grudnia obowiązywały niższe stawki (od 165 do 660 euro). Na tym nie koniec.
Za drugie popełnione wykroczenie stawki mandatów są znacznie wyższe. Najniższy wymiar to 350 euro (ok. 1487 zł). Najwyższy to aż 2588 euro (prawie 11 tys. zł). A to niejedyna kara. Zgodnie z przepisami zawieszane jest także prawo jazdy (przy pierwszym wykroczeniu na czas do 15 dni do 2 miesięcy, a przy drugim na okres od 1 do 3 miesięcy). W przypadku cudzoziemców kierowca może zachować swój dokument pod warunkiem wypełnienia odpowiedniego oświadczenia o opuszczeniu terytorium Włoch (które powinno nastąpić przed zakończeniem okresu zatrzymania prawa jazdy).
Włosi zmienili także wysokość mandatów karnych za przekroczenie prędkości. Najwyższa stawka to już 1084 euro (ponad 4,6 tys. zł). W przypadku najczęściej popełnianych wykroczeń (jazda z prędkości od 10 do 40 km/h ponad limit) policja nakłada mandaty w wysokości od 173 euro (735 zł) po 694 euro (ponad 2,9 tys. zł).