Funkcjonariusz białostockiej drogówki przeżył szok z powodu zachowania kierowcy zatrzymanego za przekroczenie prędkości. Właścicielem kii był 61-letni obywatel Litwy. Kiedy dowiedział się, że jechał o 27 km/h za szybko, dyskretnie wrzucił 50 euro do torby policjanta, która była w radiowozie. Nie zauważył, że na mundurze jest działająca kamera. Decyzja, którą podjął, skończy się dla niego poważnymi kłopotami z prawem. Za próbę przekupienia osoby pełniącej funkcję publiczną, w tym funkcjonariusza policji, w Polsce grozi do 10 lat pozbawienia wolności. A wystarczyło zapłacić mandat w wysokości 400 zł.
Artykuł nr 229 kodeksu karnego dotyczący przestępstwa przekupstwa brzmi jednoznacznie. Z paragrafu trzeciego można się dowiedzieć, że:
Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 działa, aby skłonić osobę pełniącą funkcję publiczną do naruszenia przepisów prawa lub udziela albo obiecuje udzielić takiej osobie korzyści majątkowej lub osobistej za naruszenie przepisów prawa, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Nietypowe zdarzenie miało miejsce 15 stycznia na trasie numer osiem w Jurowcach w woj. podlaskim. W miejscu, w którym kierowca został zatrzymany, obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h, ale on jechał 97 km/h. Zgodnie z taryfikatorem mandatów za takie wykroczenie grozi 500 zł mandatu oraz siedem punktów karnych, ale tą drugą sankcją obcokrajowiec nie musiał się przejmować.
W tej sytuacji dziwne jest kilka rzeczy. Po pierwsze, wartość proponowanej łapówki była niewiele mniejsza od mandatu. Kto popełnia poważne przestępstwo, żeby oszczędzić 200 zł? Czyżby wiedział, że grozi mu kara za jeszcze inne wykroczenie lub przestępstwo? Po drugie, to zaskakujące, że kierowca nie zwrócił uwagę na kamerę, ale dzięki temu możemy obejrzeć, jak rozwinęła się sytuacja. Kierowca został poinformowany o wysokości kary i możliwości opłacenia jej w terminalu płatniczym. Przystał na to, więc razem z policjantem poszli do radiowozu.
Po zaprowadzeniu 61-latka do samochodu policjant zrobił dla niego miejsce, przekładając gdzieś indziej otwartą sportową torbę. Wtedy kierowca mimochodem wrzucił do niego banknot. Potem czekało go wielkie zaskoczenie, bo policjant chwycił go i założył na ręce kajdanki. Następnie patrol zawiózł go do komendy policji. Dalszego rozwoju sytuacji możemy się tylko domyślać, ale za to mamy pewność, że sprytny kierowca nieprędko wrócił do domu, a tego dnia nie będzie wspominać dobrze do końca życia.