Nadmierna prędkość to wciąż największy problem i źródło wypadków na drogach. Z roku na rok pojawiają się coraz to nowsze lub bardziej zaostrzone przepisy, by walka z takimi kierowcami stała się jak najbardziej skuteczna. Tym razem w planie jest zwiększenie liczby urządzeń służących pomiarowi prędkości.
CANARD podpisał umowę z firmą SPRINT na montaż kolejnych 43 urządzeń rejestrujących prędkość. Żółte kamery obejmą blisko 400 km dróg ekspresowych oraz autostrad. To już kolejny realizowany przez firmę etap. Po jego ukończeniu CANARD będzie dysponował 114 odcinkowymi pomiarami prędkości, które obejmować będą nadzorem ponad 670 km dróg.
Wspomniane urządzenia działają poprzez automatyczne określając czas wjazdu i wyjazdu z monitorowanego odcinka drogi. "Kamery, oprócz przyporządkowania wykroczenia do pojazdu, którym przekroczono prędkość, zarejestrują również szereg innych danych, w tym m.in.: miejsce, datę i czas pomiaru, długość odcinka pomiarowego oraz maksymalną dozwoloną prędkość" - czytamy w Dzienniku Wschodnim.
Aby kamery miały sens i spełniały swoje zadanie, miejsca ich zainstalowania ustalono we współpracy z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, która zarządza ruchem na drogach krajowych oraz policją. To przede wszystkim miejsca, w których notorycznie dochodzi do wykroczeń. Każda lokalizacja systemu będzie oczywiście poprzedzona stosownymi znakami informacyjnymi. Pierwsze urządzenia mają rejestrować wykroczenia w połowie roku 2026.