Drogi szybkiego ruchu niektórym kierowcom wydają się łatwizną, podczas gdy innym spędzają sen z powiek. Niestety niektórzy niezbyt dobrze radzą sobie w takich sytuacjach. Okazuje się, że Niemcy już od wielu lat mają na to sposób. Chodzi o zasadę 20 sekund, której polscy kierowcy w większości jeszcze nie znają.
Nawet jeśli dobrze jeździmy, problemem mogą być inni uczestnicy ruchu drogowego, którzy na autostradach blokują lewy pas, czy chaotycznie zajeżdżają innym drogę, co może być niebezpieczne. Okazuje się, że na Zachodzie dzięki prostej zasadzie problem występuje o wiele rzadziej. O co dokładnie chodzi?
Zasada 20 sekund polega na tym, by zmieniać pas ruchu z lewego na prawy, tylko jeśli mamy świadomość, że będziemy mogli z niego korzystać przez więcej niż właśnie te 20 sekund, zanim zjedziemy ponownie na lewy pas, by wyprzedzić inne samochody. Jak podaje motoryzacja.interia.pl, w Niemczech zasadę wprowadzono już w 1989 roku po orzeczeniu sądu w Düsseldorfie.
Przestrzegając zasady 20 sekund, kierowcy nie wykonują gwałtownych i niebezpiecznych manewrów. Warto jednak mieć na uwadze, by nie trzymać się kurczowo lewego pasa, gdy na prawym znajduje się sporo miejsca. Blokowanie przejazdu samochodom, które poruszają się szybciej od naszego, nie jest wskazane. Z tego względu dobrze mieć na uwadze zasadę 20 sekund i stosować ją w razie wyprzedzania, ale nie zapominać przy tym o kulturze na drodze.
Jeśli masz ochotę, zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.