Szwedzi kochają Tesle. W 2024 r. Model Y był pierwszym lub drugim najchętniej kupowanym modelem w tym kraju (ostatecznego wyniku jeszcze nie ma). O ile jednak samochody produkowane przez amerykańską markę "porywają tłumy", o tyle polityka firmy już takiego wrażenia nie robi. A to doprowadziło do kuriozalnej sytuacji.
W ostatnich dniach w Szwecji pojawiła się potężna kolejka. Jak donoszą relacje publikowane w mediach społecznościowych, do Superchargerów Tesli mogło ustawić się nawet 200 pojazdów. Taka ilość aut czekała na możliwość doładowania baterii. W tym punkcie rodzą się jednak dwa pytania.
Przeciwnicy elektromobilności w tym punkcie mogą się odpalić. Mogą mówić o bezsensowności technologii polegającej na zasilaniu pojazdu prądem i centusiowym podejściu właścicieli Tesli. Niestety, ale w tym przypadku żaden z argumentów nie jest prawdziwy. Bo istota potężnej kolejki Tesli pod Superchargerem ukrywa się gdzieś indzie. To nie kwestia elektromobilności czy usterki systemu, a złego podejścia samej marki.
Jakiś czas temu Tesla weszła w konflikt ze swoimi szwedzkimi pracownikami. Ci zgłaszali postulaty dotyczące warunków pracy w serwisach marki. Tesla nie chciała jednak z nimi rozmawiać. Jak informuje Autoblog, zamiast negocjacji, postanowiła wypełnić wakaty strajkujących mechaników pracownikami z innych krajów. To doprowadziło do wrzenia. Co gorsze, do konfliktu włączyły się wszystkie inne związki zawodowe (ze wszystkich innych branż). Swoją butą Tesla wygenerowała sobie zatem potężny problem.
Na dzień dzisiejszy Tesla ma w Szwecji jakieś 100 nowych Superchargerów. Urządzeń nie może jednak zacząć eksploatować. Powód? Elektrycy odmówili ich podłączenia do sieci. Urządzenia stoją zatem bezczynnie. To właśnie ta kwestia zadecydowała o pojawieniu się kolejki opiewającej na 200 Tesli, a nie fakt bezsensowności napędu elektrycznego.
Kiedy 100 nowych punktów może trafić do sieci amerykańskiej marki? Obawiam się, że niezbyt szybko. Bo Tesla, zamiast zacząć rozmawiać z pracownikami, jedynie zaognia konflikt. Cały czas patrzy na sprawę z pozycji siły. Siły, której nie ma... Rozwiesza na nieczynnych stacjach informacje mówiące o tym, że brak możliwości ładowania to wynik strajkujących elektryków. Elektrycy z kolei pozostają niewzruszeni. Zapowiedzieli, że dopóki Tesla nie poprawi warunków pracy swoich pracowników, nowe ładowarki nie zaczną działać. Koniec i kropka.